Koniec maratonu wrocławianek. "Chylę czoło przed swoją drużyną"

Za siatkarkami Impela Wrocław bardzo pracowity okres. W ciągu miesiąca wrocławianki rywalizowały w Orlen Lidze oraz kończyły fazę grupową Ligi Mistrzyń.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Początek 2015 roku stanowił niemałe wyzwanie dla wicemistrzyń Polski. Wrocławianki wychodziły w styczniu na parkiet aż 9-krotnie, tocząc pojedynki w Orlen Lidze oraz Lidze Mistrzyń. Dodatkowym czynnikiem wpływającym na dyspozycję fizyczną Impelek były dalekie podróże - w ciągu miesiąca zawodniczki ze stolicy Dolnego Śląska pokonały ponad 10 tys. kilometrów. - Jestem dumny z moich zawodniczek, ponieważ bardzo dobrze zniosły trudny miesiąc, w którym rozegraliśmy aż 9 pojedynków. Nie pomagały nam także dalekie podróże, m.in. do Sopotu, Omska, Stambułu. Chylę czoło przed swoją drużyną. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować postawę w kolejnych spotkaniach - chwalił podopieczne trener Tore Aleksandersen.
Norweski trener odniósł się także do pojedynku z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna. Siatkarki Impela Wrocław po triumfie nad muszyniankami do trzeciego miejsca, okupowanego przez Mineralne, tracą zaledwie 3 punkty. Przed wrocławiankami otworzyła się spora szansa na awans na podium ligowej stawki, bowiem przed Impelkami 4 spotkania z potencjalnie słabszymi drużynami. - Za nami mecz o 6 "oczek" i bardzo się cieszę z postawy mojego zespołu, który zdołał odwrócić losy meczu. Na początku mecz był brzydki, jednak jestem bardzo zadowolony, że zdołałyśmy poprawić naszą grę - podkreślał Norweg, nawiązując do porażki 11:25 w pierwszej partii.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×