Dariusz Daszkiewicz: Niech Skra wywalczy sobie to zwycięstwo

- Nie oddamy im punktów w prezencie i będziemy walczyć na tyle na ile pozwolą nam możliwości - powiedział przed spotkaniem 21. kolejki z PGE Skrą Bełchatów szkoleniowiec Effectora Kielce.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
Dla kieleckich kibiców sobotni mecz to doskonała okazja do tego, aby z bliska zobaczyć kilku mistrzów świata. Siatkarzy Effectora czeka natomiast wiele pracy. - Przed nami bardzo trudne zadanie - nie kryje Dariusz Daszkiewicz. - Musimy zagrać na dużym ryzyku, żeby w ogóle móc nawiązać walkę z zespołem z Bełchatowa. Grając zachowawczo z pewnością szans mieć nie będziemy - kontynuuje.
Najlepszy zespół poprzedniego sezonu PlusLigi przyjedzie do stolicy woj. świętokrzyskiego już w piątek. W środę z kolei doskonale zaprezentował się w rozgrywkach Ligi Mistrzów, pokonując Precura Antwerpia 3:1. - Skra rozegrała doskonały mecz w Antwerpii i wygrała w pełni zasłużenie - ocenił Daszkiewicz, który jednocześnie zapewnia, że jego podopieczni, mimo ogromnej różnicy jaka dzieli obie drużyny, postarają się maksymalnie uprzykrzyć życie faworytowi.- Na pewno nie położymy się przed nimi i jak już tu przyjadą, to niech sobie to zwycięstwo wywalczą. Nie oddamy im punktów w prezencie i będziemy walczyć na tyle na ile pozwolą nam możliwości - stwierdził. W godnym zaprezentowaniu się na tle bełchatowian z pewnością pomoże sytuacja kadrowa. Oprócz narzekającego w ostatnich dniach na problemy żołądkowe Adriana Staszewskiego wszyscy są gotowi do gry.
Dariusz Daszkiewicz Dariusz Daszkiewicz
Niewątpliwym liderem ekipy prowadzonej przez Miguel Falaskę jest Mariusz Wlazły. Dariusz Daszkiewicz zdaje sobie sprawę z tego, że zatrzymanie MVP ostatniego mundialu będzie niezwykle trudne. - Analizowaliśmy jego grę i przy dobrym przyjęciu oraz rozegraniu Nicolasa Uriarte Mariusz atakuje ze skutecznością 80 procent. To jest skuteczność godna pozazdroszczenia - mówił. Czy kielecki blok zda egzamin? - W wielu sytuacjach będziemy musieli grać jeden na jednego - przewiduje.

W ostatniej kolejce Effector przegrał na wyjeździe z Cuprum Lubin, co przekreśliło szanse biało-czerwono-niebieskich na awans do pierwszej ósemki. Nie oznacza to jednak, że sezon jest już dla nich skończony. - Ważne jest teraz dla nas, aby znaleźć się w dziesiątce. Wtedy już na pewno nie skończymy na dwóch ostatnich miejscach. Liga jest tak skonstruowana, że do ostatniego meczu jest o co grać i nawet zespoły zamykające tabelę mogą po play-off skończyć na piątym miejscu i grać w europejskich pucharach - powiedział na zakończenie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×