Dariusz Daszkiewicz: Niech Skra wywalczy sobie to zwycięstwo
- Nie oddamy im punktów w prezencie i będziemy walczyć na tyle na ile pozwolą nam możliwości - powiedział przed spotkaniem 21. kolejki z PGE Skrą Bełchatów szkoleniowiec Effectora Kielce.
Sebastian Najman
Dla kieleckich kibiców sobotni mecz to doskonała okazja do tego, aby z bliska zobaczyć kilku mistrzów świata. Siatkarzy Effectora czeka natomiast wiele pracy. - Przed nami bardzo trudne zadanie - nie kryje Dariusz Daszkiewicz. - Musimy zagrać na dużym ryzyku, żeby w ogóle móc nawiązać walkę z zespołem z Bełchatowa. Grając zachowawczo z pewnością szans mieć nie będziemy - kontynuuje.
Dariusz Daszkiewicz
Niewątpliwym liderem ekipy prowadzonej przez Miguel Falaskę jest Mariusz Wlazły. Dariusz Daszkiewicz zdaje sobie sprawę z tego, że zatrzymanie MVP ostatniego mundialu będzie niezwykle trudne. - Analizowaliśmy jego grę i przy dobrym przyjęciu oraz rozegraniu Nicolasa Uriarte Mariusz atakuje ze skutecznością 80 procent. To jest skuteczność godna pozazdroszczenia - mówił. Czy kielecki blok zda egzamin? - W wielu sytuacjach będziemy musieli grać jeden na jednego - przewiduje.
W ostatniej kolejce Effector przegrał na wyjeździe z Cuprum Lubin, co przekreśliło szanse biało-czerwono-niebieskich na awans do pierwszej ósemki. Nie oznacza to jednak, że sezon jest już dla nich skończony. - Ważne jest teraz dla nas, aby znaleźć się w dziesiątce. Wtedy już na pewno nie skończymy na dwóch ostatnich miejscach. Liga jest tak skonstruowana, że do ostatniego meczu jest o co grać i nawet zespoły zamykające tabelę mogą po play-off skończyć na piątym miejscu i grać w europejskich pucharach - powiedział na zakończenie.