Izabela Bełcik: Momentami rozbijałyśmy się o siebie
Izabela Bełcik, kapitan drużyny PGE Atomu Trefla Sopot przyznała, że choć zespół wygrywa mecze z teoretycznie słabszymi zespołami, zawodniczki odczuwają lekki niedosyt.
Po raz trzeci z rzędu na własnym terenie Atomówkom zdarza się, że prowadzą w całym meczu 2:0 i nie potrafią "dobić" rywalek w trzecim secie. - Ostatnio właśnie takie scenariusze nam się przytrafiają, ale musimy pracować, pracować i jeszcze raz pracować, żeby eliminować te złe elementy. Gdybyśmy wygrały w trzech setach, zeszłybyśmy z parkietu zadowolone, a tak nadal czujemy lekki niedosyt - tłumaczyła kapitan drużyny z Sopotu.
W niedzielnym spotkaniu po raz pierwszy zaprezentowała się nowa przyjmująca PGE Atomu, Falyn Fonoimoana. Bełcik przyznała, że Amerykanka zrobiła na koleżankach bardzo pozytywne wrażenie.
- Widać, że jest to zawodniczka silna fizycznie i mam nadzieję, że jest taka sama psychicznie. Gdy wchodzi w końcówkach, jest pewna siebie i prezentuje sobą taki amerykański styl z większą ilością luzu. Nie przejmuje się błędami, które czasami też popełnia. My chwilami mamy tak, że za dużo myślimy o własnych błędach i przez kilka następnych akcji schodzimy przez to w dół. Tymczasem ona wyrzuca te momenty z głowy. Jest mocną zawodniczką w ataku, także radzi sobie z wysokich oraz szybszych piłek i mam nadzieję, że będziemy się teraz lepiej zgrywać - mówiła.- Zadowoli nas przede wszystkim zwycięstwo, ale także dobra gra, aby w końcu nie było tych przestojów. Chemik jest bardzo dobrym zespołem. Będziemy przygotowywać się jak najlepiej to możliwe i zobaczymy, jakie będą efekty. Co prawda przez to długo nie będziemy miały dnia wolnego, ale my to rozumiemy, to jest nasza praca - oznajmiła kapitan PGE Atomu.