Michał Bąkiewicz o nowej roli w AZS-ie Częstochowa: Nie oznacza to, że nagle stanę się "panem trenerem"

Końcówka roku 2014 przyniosła roszadę na stanowisku pierwszego trenera AZS-u. Został nim bowiem Michał Bąkiewicz. - Każdy z nas wie, że moja rola w drużynie się zmienia - zaznaczył.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
Na początku bieżącego sezonu Michał Bąkiewicz nabawił się kontuzji kręgosłupa, która zmusiła go do zakończenia siatkarskiej kariery. Były reprezentant Polski zdecydował się na zmianę roli - z zawodnika stał się bowiem trenerem. Najpierw pełnił funkcję asystenta Marka Kardosa, lecz gdy ten po serii ośmiu porażek podał się do dymisji, jego miejsce na stołku pierwszego trenera zajął właśnie Bąkiewicz.
W zupełnie nowej dla siebie roli Michał Bąkiewicz będzie miał okazję zadebiutować już niebawem, gdyż w niedzielę 4 stycznia jego podopieczni podejmować będą Effector Kielce (początek meczu o godzinie 18). Trener przyznał, że wielką zmianą było już dla niego dołączenie do sztabu szkoleniowego i bycie asystentem Kardosa. Nic zatem dziwnego, że propozycja objęcia drużyny AZS-u Częstochowa była dla niego zaskoczeniem. - Przyznam szczerze, że się tego nie spodziewałem, więc byłem zaskoczony. Gdy usłyszałem na czym ma polegać ta koncepcja prowadzenia drużyny, a pan Ryszard Bosek zapewnił mnie, że będzie mi pomagał, nie miałem już wątpliwości. Podaliśmy sobie ręce i wszyscy pracujemy nad tym, by zespół grał jak najlepiej - przyznał na łamach oficjalnej strony klubu.

Jeszcze do niedawna Michał Bąkiewicz był kolegą z boiska częstochowskich siatkarzy, a teraz występuje w nowej roli szkoleniowca. Czy ten fakt pomoże AZS-owi? - Jestem przekonany, że pomoże. Każdy z nas wie, że moja rola w drużynie się zmienia, ale nie oznacza to, że nagle stanę się "panem trenerem". Mamy wiele przykładów młodych szkoleniowców, którzy dopiero zakończyli swoje kariery i rozpoczęli pracę trenerów. Oczywiste jest, że zawodnicy będą do mnie zwracać się po imieniu. Byłoby bardzo nienaturalne i głupie, gdybyśmy nagle zmienili tę formę - powiedział Bąkiewicz.

Aktualnie AZS Częstochowa plasuje się na przedostatnim, czyli trzynastym miejscu w tabeli PlusLigi. Akademicy zgromadzili na swoim koncie jedenaście punktów, wygrywając trzy mecze i przegrywając czternaście spotkań. W ostatnich ośmiu pojedynkach zespół spod Jasnej Góry zdołał wygrać łącznie zaledwie trzy sety.

Czy Michał Bąkiewicz poradzi sobie w roli pierwszego trenera AZS-u Częstochowa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×