Charlotte Leys: Jesteśmy faworytem i musimy przypieczętować awans
Atomówki udanie zainaugurowały występ w Pucharze CEV. Sopocianki w pierwszym meczu 1/8 finału bez żadnych problemów pokonały belgijski zespół Gea Happel Amigos Zoersel.
Karolina Biesik
- Nigdy nie jest łatwo grać z myślą, że jesteś stuprocentowym faworytem spotkania. Jednak poradziłyśmy sobie z tą rolą w czwartek. W takich potyczkach bardzo ważne jest utrzymanie koncentracji, unikanie przestojów. Naszą agresywną grą zmuszałyśmy siatkarki z Belgii do popełniania błędów i to według mnie było kluczowe - skomentowała mecz zawodniczka PGE Atomu Trefla Sopot, Charlotte Leys.
Atomówki udanie rozpoczęły zmagania w Pucharze CEV
PGE Atom Trefl Sopot w ostatnich latach reprezentował Polskę w rozgrywkach Ligi Mistrzyń. Jednak najniższy stopień podium wywalczony w poprzednim sezonie w OrlenLidze nie wystarczył na to, by Atomówki po raz kolejny mogły wystąpić w najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie. Z jakim celem do Pucharu CEV przystąpiły sopocianki? - W tym momencie skupiamy się na rewanżowym spotkaniu 1/8, które rozegramy za tydzień w Belgii. Musimy pamiętać, że w czwartek brakowało w ich składzie dwóch zawodniczek: libero oraz najlepszej przyjmującej. Oczywiście jesteśmy faworytem i musimy przypieczętować awans do kolejnej rundy. W kolejnej fazie najprawdopodobniej spotkamy się z bardzo silnym włoskim przeciwnikiem (Imoco Volley Conegliano- przyp.red.). Ale nie wybiegajmy za bardzo w przyszłość (śmiech). Z każdym kolejnym meczem najważniejsze jest, abyśmy udoskonalały naszą grę. Każdy rozegrany set, czy mecz działa na naszą korzyść jeśli chodzi o budowanie zespołu - zakończyła Charlotte Leys.