Nicolas Uriarte: Przed nami wciąż długa droga

Rozgrywający PGE Skry Bełchatów przekonuje, że jego zespół stać na jeszcze lepszą grę niż w starciu z Asseco Resovią Rzeszów. Zdaje sobie również sprawę, że jeden wynik o niczym jeszcze nie decyduje.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
W meczu, który miał być nie tylko hitem kolejki, ale i wydarzeniem całej pierwszej rundy fazy zasadniczej PlusLigi, bełchatowianie zaskakująco łatwo pokonali aktualnego wicemistrza Polski. - Spodziewaliśmy się bardzo trudnego spotkania. Mierzyliśmy się z wielkim zespołem, w którym nie brakuje świetnych zawodników. Ważnym więc było, żeby zacząć mecz agresywnie i z pełną koncentracją. Końcówki setów nie były już tak wyrównane jak ich początki, dlatego cieszy, że każdą partię potrafiliśmy odpowiednio dobrze rozpocząć - wyjaśnił w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Nicolas Uriarte.
Siatkarze PGE Skry Bełchatów dominowali przez całe spotkanie, górując nad rywalem w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Trudno wskazać, co przede wszystkim zadecydowało o zwycięstwie gospodarzy. - Wszystko zaczynało się od wywierania odpowiedniej presji zagrywką. Potem stawialiśmy dobre bloki, a jak rywal je omijał, radziliśmy sobie w obronie. Po jakimś czasie znacznie poprawiliśmy się też w ataku, co dla przebiegu spotkania było bardzo istotne. Stać nas na pewno na jeszcze więcej w tym elemencie gry, ale mamy za sobą dobry mecz rozegrany w znakomitej atmosferze, więc przede wszystkim cieszymy się ze zwycięstwa - przyznał argentyński rozgrywający.W krótkim czasie podopieczni Miguela Falaski mierzyli się z drugą i trzecią drużyną w tabeli. Wydaje się, że Lotos Trefl Gdańsk na tle mistrza Polski wypadł znacznie lepiej niż Asseco Resovia Rzeszów. - Oba zespoły są znakomite. Ich składy robią wrażenie. Mecz między nimi pokazał, że są blisko siebie i w ich rywalizacji decydować może dyspozycja dnia. Wydaje mi się, że każdy kolejny mecz z tymi rywalami będzie dla nas trudny. Musimy więc pamiętać o takiej koncentracji, jak w niedzielę w Atlas Arenie. Nad tym będziemy pracować - podkreślił zawodnik wybrany MVP niedzielnego meczu na szczycie.
Argentyńczyk w polskiej lidze regularnie zdobywa indywidualne wyróżnienia Argentyńczyk w polskiej lidze regularnie zdobywa indywidualne wyróżnienia
Ekipa z Bełchatowa nie zwalnia tempa. Już we wtorek gra kolejne spotkanie - tym razem w Lidze Mistrzów z Hypo Tirolem Innsbruck. - Nie jesteśmy zmęczeni. Wiemy, co nas czeka. W każdym meczu staramy się grać tak samo i na razie chyba nam to wychodzi. Zdajemy sobie sprawę, że przed nami długi sezon, więc musimy ciężko pracować, żeby poradzić sobie z jego trudami. Na razie jednak przede wszystkim cieszymy się, że wygrywamy kolejne spotkania i przez długie momenty gramy naprawdę dobrze. Dla nas najważniejsze jest, by podtrzymać dobrą dyspozycję jak najdłużej - zaznaczył nasz rozmówca. Bełchatowianie po pierwszej części sezonu zasadniczego PlusLigi mają na koncie komplet zwycięstw i pewnie przewodzą tabeli. Czy po demonstracji siły w starciu z teoretycznie najgroźniejszym rywalem powinni się jeszcze kogokolwiek na krajowym podwórku obawiać? - Wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni z przebiegu i wyniku końcowego tego meczu. To był oczywiście ważny rezultat osiągnięty przeciwko silnemu rywalowi, ale doskonale wiemy, że czeka nas jeszcze długa droga, na której spotkamy jeszcze wiele trudności - zakończył Uriarte.
Czy Nicolas Uriarte jest obecnie najlepszym rozgrywającym PlusLigi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×