Juan Manuel Serramalera: W końcu znaleźliśmy dobrego ducha w zespole

Po trudnym spotkaniu dąbrowskie siatkarki mogły cieszyć się z pokonania bialskiego BKS-u. - W naszej grze było wiele pozytywów - przyznał szkoleniowiec Taurona Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
Po serii niepowodzeń w starciach z najlepszymi zespołami Orlen Ligi Zagłębianki przystępowały do konfrontacji z bielszczankami z dużymi nadziejami nie tylko na zwycięstwo, ale również na pokazanie dobrej siatkówki.
Dąbrowiankom udało się odwrócić losy spotkania, przegrywały już bowiem 1:2, a mimo to zdołały doprowadzić do tie-breaka, w którego drugiej części udowodniły, że były tego dnia drużyną lepszą od BKS-u Aluprof Bielsko-Biała. - Oczywiście, jestem bardzo szczęśliwy z powodu zwycięstwa. To był dla nasz pierwszy mecz w tak trudnych warunkach, musieliśmy bowiem walczyć i mocno się namęczyć, by wygrać. W końcu znaleźliśmy dobrego ducha w naszym zespole - wyjawił Juan Manuel Serramalera.

Siatkarki Taurona Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza w trakcie pojedynku z BKS-em przeżywały trudne momenty, jednym z nich był uraz Giny Mancuso, która w pierwszym secie w akcji na 17:13 popisała się ofiarnością w obronie i siłą rozpędu wpadła w bandy reklamowe. Początkowo wydawało się, że doznała ona poważnej kontuzji kolana, lecz ostatecznie okazało się, że rozcięła sobie kolano. Po interwencji ratowników medycznych i klubowej masażystki Mancuso zdołała wrócić na boisko od początku czwartego seta.

Uraz amerykańskiej przyjmującej wprowadził w szeregi dąbrowianek nerwowość, co sprawiło, że ich gra się załamała. - Jestem bardzo szczęśliwy, bo przed spotkaniem ciążyła na nas duża presja. Pojedynek zaczął się dla nas w miarę dobrze, lecz potem Ginie zdarzył się ten nieszczęśliwy wypadek. Tym samym znaleźliśmy się w sytuacji, której się nie spodziewaliśmy. Straciliśmy równowagę w przyjęciu, w jednym momencie zostaliśmy zmuszeni do dokonania zmiany - wyjaśnił Serramalera.

Ginę Mancuso zastąpiła Joanna Staniucha-Szczurek. Natomiast odkąd Amerykanka wróciła na boisko, zespół z Dębowego Miasta prezentował się tak dobrze, jak w premierowej partii. - Później znaleźliśmy sposób, by wrócić do dobrej gry i zakończyć to spotkanie wygraną, dzięki czemu zrealizowaliśmy nasz przedmeczowy cel. Jestem zadowolony, bo w przyjęciu mamy lepszą jakość. Mogę powiedzieć, że cała praca jaką wykonaliśmy nad zagrywką w minionym tygodniu przyniosła oczekiwany rezultat. Reasumując, w naszej grze było wiele pozytywów - zaznaczył szkoleniowiec MKS-u.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×