Agata Kopczyk: Nie ustalam żelaznej szóstki, do której nikt nie ma dostępu

Po spotkaniu z wicemistrzem Polski Pałac w sobotę zmierzy się z brązowym medalistą poprzedniego sezonu. Do Bydgoszczy zawita PGE Atom Trefl Sopot z włoskim szkoleniowcem i przebudowanym zespołem.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Do sopockiej drużyny dołączyły m. in. Katarzyna Zaroślińska czy Agata Durajczyk. Jednakże największe wzmocnienie włodarze klubu poczynili na pozycji szkoleniowca. Zespół objął włoski trener Lorenzo Micelli, który może się pochwalić prowadzeniem Foppapedretti Bergamo i Eczacibasi Stambuł. Inauguracyjna kolejka pokazała jednak, że z sopociankami można nawiązać równorzędną walkę. Udowodniły to siatkarki beniaminka z Ostrowca Świętokrzyskiego. Co prawda uczestnik Pucharu CEV wygrał 3:0, ale dwa pierwsze sety rozstrzygały się w samej końcówce.- Oczywiście analizowaliśmy to spotkanie. W pewnym stopniu mamy już rozpracowany zespół z Sopotu, ale nie będę tutaj zdradzała taktyki. W drużynie naszego najbliższego rywala roi się od bardzo dobrych zawodniczek nie tylko z zagranicy, ale i z Polski. Są to dziewczyny o wysokich umiejętnościach i bardzo doświadczone. Będziemy jednak chcieli stawić im czoła i powalczyć o zwycięstwo – zapowiada Agata Kopczyk.
Na pomeczowej konferencji prasowej we Wrocławiu trener Pałacu Bydgoszcz stwierdziła, że liga dla jej podopiecznych zacznie się dopiero od siódmej kolejki. Co zatem kryło się pod takim sformułowaniem?

Chciałabym sprostować swoją wypowiedź, ponieważ wyraziłam się niefortunnie. To były za mocne słowa. Miałam na myśli zupełnie coś innego. W każdym spotkaniu chcemy i będziemy walczyć. W moich słowach ukryta była myśl, że mamy zamiar być najlepiej przygotowani do spotkań z zespołami o potencjale podobnym do naszego. Aby zrealizować ten cel, nie ma innej drogi niż rozgrywanie pojedynków z najsilniejszymi rywalami. Z zespołami z Ostrowca Świętokrzyskiego, Rzeszowa czy Piły będziemy chcieli zostawić nie jedno, a dwa serca na parkiecie. Chcemy grać i wygrywać. Oczywiście dołożymy wszelkich starań, aby w meczach z najsilniejszymi zespołami także pokusić się o wiktorię - wyjaśnia trener Pałacu.

W starciu z Impelem szkoleniowiec bydgoszczanek dokonywała wielu zmian w podstawowej szóstce. Trudno zatem wyrokować w jakim zestawianiu miejscowe rozpoczną sobotni pojedynek w hali Łuczniczka. - Selekcja trwa dalej. Jestem trenerem, który gra w otwarte karty. Nie ustalam żelaznej szóstki, do której nikt nie ma dostępu. Przygotowuję podstawowy skład na dane spotkanie i jest on ustawiany pod zespół, z którym gramy. Pozostałe dziewczyny, tzw. rezerwowe, są jednak gotowe do gry. Już podczas treningu wchodzą do wyjściowej szóstki. Dzięki temu cały zespół zna system gry i przy ewentualnych roszadach w czasie spotkania jest w stanie odpowiednio reagować. We Wrocławiu dokonałam wielu zmian, ponieważ musiałam pomóc drużynie. Niektóre elementy siatkarskie nie funkcjonowały należycie i trzeba było szukać pomocy z zewnątrz. Dla mnie taką pomocą są siatkarki rezerwowe. Wszystkie dziewczyny intensywnie trenują i każda z nich jest w stanie pomóc zespołowi - zapewnia była reprezentantka Polski.

Przed sobotnim starciem, przestrogą dla PGE Atomu Trefla Sopot mogą być słowa Tore Aleksandersena, który pochlebnie wypowiadał się o postawie bydgoszczanek w pierwszej kolejce. - Podobały mi się słowa Tore Aleksandersena. Norweski trener podkreślił, że zagraliśmy bardzo ambitnie, dobrze w obronie i pogratulował nam niedzielnego występu. Takie opinie budują - twierdzi Agata Kopczyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×