MŚ 2014 kobiet, gr. B: Kamerun bez szans w starciu z Brazylią. Siedemnastolatka poprowadziła Serbię do wygranej!
Drugi skład Canarinhos bez problemów pokonał zawodniczki z Kamerunu. Natomiast zaledwie 17-letnia atakująca kadry Serbii była jedną z dwóch bohaterek wygranego spotkania z reprezentacją Bułgarii.
W pojedynku z Kamerunem na boisku nie pojawiły się podstawowe siatkarki Brazylii. Nie miało to jednak żadnego znaczenia, bowiem rezerwowe w pełni wykorzystały swoją szansę. Już od pierwszych akcji "odjechały" zawodniczkom z Afryki na dziewięć punktów (10:1!). Przeciwniczki grały bardzo ofiarnie, ale brakowało im doświadczenia. "Kanarki" w premierowej odsłonie oddały zaledwie 14 "oczek". Po zmianie stron Kamerun nie ustawał w dokonywaniu cudów w obronie, mimo tego inicjatywę miały Brazylijki.
W trzecim secie "Afrykańskie Lwice" grały punkt za punkt do stanu 9:8, gdy po raz pierwszy, i jak się później okazało ostatni, osiągnęły przewagę. Zawodniczki prowadzone przez José Roberto Guimarãesa już po chwili ponownie całkowicie kontrolowały przebieg spotkania i wygrały różnicą siedmiu punktów.
Warto podkreślić, że Kamerun dość dobrze grał blokiem: sześć punktów przy dziewięciu Brazylii. Najlepszą zawodniczką spotkania była Natalia Pereira (18 "oczek"), z kolei po stronie Kamerunu najskuteczniejsza była Christelle Tchoudjang (13).
Kamerun - Brazylia 0:3 (14:25, 15:25, 18:25)
Kamerun: Nana, Mballa, Mogoung, Bassoko, Bikatal, Koulla, Etoga (libero) oraz Nyoyo, Gamkoua, Ntame, Iroume, Fawziya.
Brazylia: Pereira, Silva, Caixeta, Da Silva, Guimaraes, De Sousa Alves, Brait (libero).Przez długi fragment kolejnego seta wydawało się, że nic nie jest w stanie przeszkodzić mistrzyniom Europy z 2011 roku w powiększeniu prowadzenia: w pewnym momencie prowadziły aż 12:4 dzięki skutecznemu blokowi powstrzymującemu próby przeciwnika i fenomenalnej Mihajlović. Wtedy jednak w szeregach faworytek wkradł się rozprężenie, tragiczne w skutkach: Bułgarki nie dość, że zniwelowały straty, przełamując raz za razem serbski blok, okazały się lepsze w decydującym momencie. Punkt na wagę remisu zdobyła Straszimira Filipowa.
W kolejnych partiach kluczowa okazywała się postawa w okolicach dziesiątego punktu, ponieważ własne wtedy jedna lub druga drużyna zaczynała zapominać o swoich założeniach na mecz i gubić łatwe punkty; w trzecim secie ten przykry los spotkał zatrzymywane na siatce przez Milenę Rasić Bułgarki, u których już na stałe zadomowiły się na parkiecie Lora Kitipowa i Elena Kolewa, a w czwartej Serbki, których niemoc w ataku dały siatkarkom Władimira Kuzjutkina szansę na doprowadzenie do tie-breaka, z której zresztą skorzystały. W decydującym secie znów kluczowy okazał się duet Bosković-Mihajlović (26 i 31 punktów w całym meczu!), ponadto zadaniowa zmiana Brakocević na podwyższenie bloku przyniosła Serbkom cenne dwa punkty w starciu z wymagającym rywalem.
Serbia - Bułgaria 3:2 (25:19, 23:25, 25:19, 18:25, 15:12)
Serbia: Krsmanović, Molnar, Ognjenović, Mihajlović, Rasić, Bosković, Popović (libero) oraz Vejlković, Żivković, Brakocević, Cebić (libero)
Bułgaria: Nenowa, Rabadziewa, Żarkowa, Wasilewa, Filipowa, Nikołowa, Filipowa (libero) oraz Kitipowa, Rusewa, Kolewa