Bogumiła Barańska: Nie damy się lać

Gwardzistki w ostatniej kolejce sprawiły dużą niespodziankę. Dość sensacyjnie pokonały zespół wicemistrzyń Polski - Farmutil Piła. Podopieczne Rafała Błaszczyka dzięki wygranej za trzy punkty wskoczyły na trzecie miejsce w tabeli. Mało kto się spodziewał, że Gwardia Wrocław, która jeszcze w zeszłym sezonie występowała w pierwszej lidze będzie już na samym początku odbierać punkty potentatom PlusLigi Kobiet.

Jakub Brąszkiewicz
Jakub Brąszkiewicz

Wrocławianki w ostatnim spotkaniu pokazały, że są groźnymi przeciwniczkami, a ich siła tkwi w zespołowości. To co dokonały w pojedynku z Farmutilem, to nie lada sztuka, bo nie wiele drużyn w lidze może się pochwalić pokonaniem pilanek na ich parkiecie. - Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Śniłyśmy o tym, żeby w końcu wygrać z Piłą i to się nam wreszcie udało. Zdobyłyśmy bardzo ważne trzy punkty. Pokazałam się w końcu z dobrej strony. Pierwsze dwa mecze nie były najlepsze w moim wykonaniu. Mam nadzieję, że moja forma będzie rosła. Dobrze zagrała Marta Haładyn, która zasłużyła na nagrodę MVP. To dzięki niej odrobiłyśmy straty w czwartym secie. Każda z nas zapracowała na końcowy sukces - mówiła specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Bogumiła Barańska.

Kapitan zespołu z Dolnego Śląska ma nadzieje, że to nie był jednorazowy wystrzał ich formy, a dobra dyspozycja będzie stale rosła. - Wydaje mi się, że nasza forma będzie rosnąć. W meczu z Farmutilem nie zaprezentowałyśmy też nie wiadomo jak wielkiego poziomu. Zagrałyśmy poprawnie i ambitnie w obronie. Podbijałyśmy co się dało. Wiara potrafi dużo zdziałać. My od początku do końca miałyśmy nadzieję, że uda nam się zwyciężyć. Jak się okazało możemy wygrywać z najlepszymi. Mam nadzieję, że pozostanie tak do końca sezonu i sprawimy niejedną niespodziankę - uważa kapitan Gwardii Wrocław.

Większość obserwatorów oprócz tak zwanej wielkiej trójki: Muszynianki Muszyna, BKS-u Bielsko-Biała i Farmutilu Piła, jako czwartego do brydża wskazywała na MKS Dąbrowę Górniczą. Teraz okazuje się, że akces do gry o wysokie stawki zgłasza beniaminek PlusLigi Kobiet - Gwardia Wrocław. Na razie wrocławianki ze swoimi sześcioma punktami plasują się bardzo wysoko. - Czwarta pozycja była by dla nas naprawdę zadowalająca i zrobimy wszystko, żeby znaleźć się na tym miejscu. Wygrana z Piłą na pewno przybliża nas do tego celu. Z Gedanią wygraliśmy za trzy punkty, teraz z Piła mam nadzieję, że w następnym meczu też się uda. Większość skazuje nas na dół tabeli. Uważają, że mamy być outsiderem tej ligi. My chcemy pokazać właśnie tym wszystkim, że nie jesteśmy drużyną do bicia. Chciałybyśmy się znaleźć w bezpiecznym miejscu w połowie tabeli - dodała przyjmująca.

W następnym meczu spotkają się z Centrostalem Bydgoszcz. - Wydaje mi się, że drużyna z Bydgoszczy jest podobnego pokroju do nas. My wygrywamy zespołowością. W naszym zespole nie ma wielkich nazwisk i być może to jest naszym atutem. Każda z nas daje z siebie jak najwięcej i dokłada swoją cegiełkę. Drużyna z Bydgoszczy jest nieobliczalna w turnieju przedsezonowym udało nam się z nimi wygrać - powiedziała Barańska.

Dużym atutem podopiecznych Rafała Błaszczyka jest to, że grają bez wielkiej presji. Kapitan zespołu znad Odry podkreśla, że jej drużyna w każdym spotkaniu będzie walczyć o zwycięstwo. - Wiadomo nikt mam nie narzuca tego żebyśmy z takimi zespołami jak Piła wygrywały za trzy punkty. My jednak nie będziemy spuszczać głów i dawać się lać, bo sponsorzy oczekują od nas zwycięstw - zakończyła siatkarka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×