Cwetan Sokołow dla SportoweFakty.pl: Rosjanie nas trochę zlekceważyli

Świetna gra w obronie, marna na siatce. Tak najkrócej można podsumować pierwsze spotkanie Bułgarii z Rosją w Sofii. Zadowolony z postawy swojego zespołu był nowy kapitan drużyny, Cwetan Sokołow.

Anna Więcek
Anna Więcek
- To był bardzo emocjonujący mecz dla nas - powiedział po spotkaniu Cwetan Sokołow. - Nie tylko ze względu na obecną sytuację w kadrze, ale również emocjonalnie ważny dla naszej grupy. Nie mamy już żadnych szans na awans do finałowego turnieju, ale chcieliśmy rozegrać najlepsze spotkanie jakie tylko mogliśmy. Gra przeciwko mistrzowi olimpijskiemu i mistrzowi Europy nigdy nie będzie łatwa, ale jestem bardzo zadowolony z tego co pokazaliśmy na boisku - dodał.
Bułgarzy mimo, że przegrali to w trzeciej i czwartej partii pokazali bardzo dobrą grę w obronie, a także na zagrywce. Gdyby tylko wykorzystali kontrataki, w Sofii mogło dojść do sensacji. - Nasz libero wykonał kawał świetnej pracy - przyznał Sokołow. - Przebicie się przez rosyjski blok jest nie lada sztuką i nie zawsze nam się to udawało. Ten zespół, który wyszedł na boisko nie ma praktycznie żadnego międzynarodowego doświadczenia - bronił kolegów Bułgar. W składzie na mecz zabrakło najbardziej doświadczonych graczy, Todora Aleksiewa, Todora Skrimowa czy Teodora Salparowa. - Myślę, że nasza młoda grupa nieco pokrzyżowała szyki Rosjanom. Oni myśleli, że skoro nie gramy pierwszym składem to zwycięstwo przyjdzie im łatwo. My jednak włożyliśmy całe serce i wiarę do naszej gry i to przyniosło w pewnym sensie spodziewany skutek. Szkoda, że nie udało nam się doprowadzić do piątej partii, ale tak jak powiedziałem, cieszy mnie postawa naszego zespołu.

Sokołow nie chciał wypowiadać się odnośnie zmiany trenera w ekipie Bułgarii. - Ja jestem odpowiedzialny za to jak gram. Pozostałe sprawy mnie nie interesują - stwierdził krótko Bułgar, który pod nieobecność Aleksiewa przejął obowiązki kapitana drużyny. - To dość stresująca funkcja, ale również wyzwanie, którego podjąłem się nie pierwszy raz. Najważniejsze jest dobro drużyny.

Bułgarzy rozegrają drugie spotkanie przeciwko Rosjanom w niedzielę. Aby Sborna zakwalifikowała się do finałowego turnieju we Florencji, gracze Woronkowa muszą zwyciężyć. Bułgarzy nie mają już nic do stracenia. Poza sympatią kibiców, którzy już w sobotę zapełnili Armeec Arenę jedynie w 30 procentach.

Z Sofii dla SportoweFakty.pl
Anna Więcek

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×