Energii wystarczyło na jeden mecz. Michał Potera: Jestem rozczarowany naszą postawą
- W sobotę emocje z nas kipiały. Zaledwie dzień później nie mogliśmy wykrzesać z siebie ani trochę moblilizacji - mówił po 4. meczu o 5. miejsce w PlusLidze Michał Potera, libero warszawskiej drużyny.
Miało być szczęśliwe zakończenie rywalizacji w stolicy, a tymczasem Inżynierowie muszą na ostatni mecz w sezonie wybrać się w podróż do Olsztyna. W niedzielnym spotkaniu, które o dziwo nie zakończyło się tie-breakiem, Indykpol AZS Olsztyn pokonał gospodarzy 3:1 i o 5. miejscu oraz prawie gry w europejskich pucharach będzie decydowało piąte starcie w Hali Urania.
- Zawód to mało powiedziane, ale jestem przede wszystkim rozczarowany naszą postawą. Porażki się zdarzają, szczególnie z taką drużyną, jaką jest AZS Olsztyn. Jednocześnie takie porażki szczególnie bolą, gdy gramy bez wiary i chęci zwycięstwa. Nic samo się nie wygra - komentował po meczy rozczarowany Michał Potera.
Rozstrzygnęły się już bitwy o medale w PlusLidze, jedynie walka o 5. miejsce ciągle trwa. - Rzeczywiście, tak się ułożyło. Śmialiśmy się z kolegami, że tak może się to skończyć i to my pozostaniemy najdłużej na parkiecie. Widać ta rywalizacja jest najbardziej zacięta (śmiech). Wprawdzie w drugim spotkaniu u nas tie-breaka nie było, ale i tak graliśmy cztery sety. Cóż, do środy nie mamy wiele czasu, żaden zespół nic wielkiego nie wykombinuje. W poniedziałek zapewne lekki trening, a we wtorek ruszamy na Mazury na - to już na pewno - ostatnie spotkanie. Mam nadzieję, że zwycięskie.
W klubie ze stolicy sporo mówi się już o roszadach w składzie. Czy sam Potera wie coś na temat swojej plusligowej przyszłości? - Po ostatnim meczu będę mógł coś powiedzieć. Każdy ma już jakieś przemyślenia. Osobiście jestem otwarty na wszystkie propozycje - zapewnił.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!