Sebastian Świderski: Fala krytyki pomogła nam zbudować zespół
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dwukrotnie zdobyła "Twierdzę Rzeszów" i jest o krok od finału PlusLigi. - Fala krytyki pomogła nam zbudować zespół - mówi szkoleniowiec gości, Sebastian Świderski.
Dwie wygrane na Podpromiu, czyli w hali, w której w PlusLidze w tym sezonie nikt jeszcze nie odniósł zwycięstwa, to ogromny zapas kędzierzynian przed jednym lub dwoma spotkaniami w Hali Azoty. - To jeszcze nie koniec. Wielokrotnie zdarzało się, że zespół już myślał, że wygrał. To jest zgubne i na pewno będziemy pracować z zawodnikami w sferze mentalnej, że to jeszcze nie jest koniec. Mamy trzy próby, Resovia tylko jedną. Jest to handicap, ale rok temu w finale potrafili wygrać w Kędzierzynie-Koźlu pod dużym stresem. Będziemy się przygotowywać tak samo jak do tej pory. Odczuwamy te dwa ciężkie mecze w nogach, ale jesteśmy dobrze przygotowani i gramy na maksa do samego końca - mówi Sebastian Świderski.
Wiodącą postacią w tie-breaku sobotniego pojedynku był Dominik Witczak, który dostawał ogromną ilość piłek od Pawła Zagumnego. Atakujący po raz kolejny pokazał, że warto na niego stawiać. Statuetka MVP powędrowała jednak w ręce Łukasza Wiśniewskiego. - Wiśniewski zanotował 70 proc. w ataku, 3 bloki. Mniejsza o statuetkę, ale Dominik Witczak jest w bardzo dobrej dyspozycji i dlatego mecze rozpoczyna w wyjściowej szóstce. Grzegorz Bociek jest gotowy cały czas w odwodzie, jeśli Witczak opada z sił. Uzupełniają się bardzo dobrze i to cieszy, że mam taki problem z wyborem atakującego. Bociek potrzebuje trochę czasu, żeby wrócił do dyspozycji po tych wszystkich zawirowaniach i problemach jakie miał. Tak grającego Witczaka jednak ciężko zmienić - przyznaje "Świder".Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!