Przegrałyśmy wygrany mecz - komentarze po meczu Pałac Bydgoszcz - PGNiG Nafta Piła

Siatkarki Pałacu Bydgoszcz nie wykorzystały szansy na wyrównanie rywalizacji play-out. - Przegrałyśmy wygrany mecz - przyznała po spotkaniu kapitan gospodyń Monika Naczk.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski

Joanna Kuligowska (kapitan PGNiG Nafta Piła): Wygrałyśmy przegrany mecz, bo te dwa pierwsze sety to nie była nasza gra. Nie wiem, czym była spowodowana ta nerwowość, ale popełniłyśmy mnóstwo błędów. Nie siedziała nam zagrywka, dopiero kiedy ona zaskoczyła, losy meczu udało się odwrócić. Przegrywałyśmy 0:2, ale wygrałyśmy i to cieszy.

Monika Naczk (kapitan Pałacu Bydgoszcz): - Gratuluję zespołowi z Piły zwycięstwa w tym boju. Prowadziłyśmy już 2:0 i przegrałyśmy. Nie wiem ile jeszcze razy musimy przegrać, żeby zacząć zwyciężać, ale chyba jest w nas jakaś bojaźń przed wygraną. Prowadząc 8:5 w piątym secie nie potrafiłyśmy tego utrzymać. Jest 0:2 i kolejne mecze w Pile, ale znam wartość naszego zespołu i wiem, że się nie poddamy i postaramy jeszcze wrócić do Bydgoszczy.

Wiesław Popik (trener PGNiG Nafta Piła): - Ten mecz można było podzielić na dwa sety. Tak genialnie grających Tamary Kaliszuk, Julii Twardowskiej i Katarzyny Połeć to ja nie widziałem bardzo dawno. Życzę im, aby grały tak dalej. Nie wiem czy przerwa wybiła je z uderzenia, czy to reprymenda jakiej udzieliłem swoim zawodniczkom przyniosła efekt, ale dopiero wówczas zaczęliśmy odrabiać straty. Udało się też znaleźć odpowiednie ustawienie. Amerykanka Ward weszła po przekątnej i powoli zaczęliśmy szukać swojego rytmu. Cieszę się z tego, że wróciliśmy z dalekiej podróży. Wiadomo jaka jest stawka tych meczów, dlatego ważne, że zatriumfowało doświadczenie. Cieszy postawa młodych zawodniczek Julii Twardowskiej, Emilii Kajzer czy Kasi Połeć, bo tych młodych zawodniczek naszej siatkówce potrzeba. Przed nami tydzień przerwy, czas wyciągnąć wnioski i poprawić niektóre elementy, aby ta gra wyglądała lepiej.

Rafał Gąsior (trener Pałac Bydgoszcz): - Żeby wygrać mecz trzeba wygrać trzy sety, my tego nie zrobiliśmy. Dwa pierwsze zagraliśmy fajnie, później trochę się pogubiliśmy. Szukałem odpowiedniego ustawienia, dziewczyn na zmianę, ale nic z tego nie wyszło. Mieliśmy też prowadzenie w tie-breaku 8:5, a mimo to przegraliśmy do 9. Walczyliśmy ale co z tego? W tych meczach walka nikogo nie interesuje, liczy się jedynie wynik końcowy. Za tydzień jedziemy do Piły i postaramy się o lepszy wynik.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×