Paweł Zagumny: Nie mieliśmy i nie mamy z Sebastianem żadnych problemów

Klub z Kędzierzyna-Koźla zdobył w niedzielę Puchar Polski, a MVP turnieju został rozgrywający ZAKSY. - Bardziej obawialiśmy się półfinału przeciwko Skrze - przyznał po meczu.

Ola Piskorska
Ola Piskorska

Jastrzębski Węgiel rozgrywał swój półfinał trzy godziny wcześniej niż ich finałowy przeciwnik, a do tego pokonanie Resovii nie stanowiło tego dnia zbyt dużego wyzwania. ZAKSA natomiast grała nie tylko później, ale i ze znacznie waleczniejszym przeciwnikiem, PGE Skrą Bełchatów, a do zwycięstwa potrzebowali aż pięciu setów. Wiele osób prorokowało, że w tej sytuacji w finale kędzierzynianie będą znacznie bardziej zmęczeni niż jastrzębianie.

- Już dziesiąty sezon słyszę, że nie dam rady fizycznie i co drugi program telewizyjny jest poświęcony mojej kondycji, a jednak jakoś daję radę. I to z dobrym skutkiem - śmiał się po meczu Paweł Zagumny. - Na pewno nie czuliśmy się zbyt świeżo w finale, ale zespół był dobrze przygotowany fizycznie do tego dwumeczu, co pokazaliśmy. Przed tym turniejem powtarzaliśmy sobie, że prawdziwy finał to mecz ze Skrą i jeżeli ten wygramy, to dalej będzie już z górki. Bardzo obawialiśmy się tego półfinału, i słusznie, było bardzo ciężko i byliśmy już jedną nogą za burtą. Udało się jednak odwrócić losy meczu i to było kluczowe na tym turnieju. W finale byliśmy już zdecydowanie lepszą drużyną i biliśmy na głowę Jastrzębski - dodał.
Paweł Zagumny został wybrany MVP całego turnieju Paweł Zagumny został wybrany MVP całego turnieju
ZAKSA odpadła z Ligi Mistrzów najszybciej z polskich klubów, bo już w fazie grupowej, a fazę zasadniczą PlusLigi zakończyli na czwartym miejscu i nie byli faworytem do zdobycia Pucharu Polski. - Początek sezonu mieliśmy bardzo niemrawy, ale dwa miesiące temu zmieniliśmy parę rzeczy, w tym treningi i wszystko zaczęło lepiej wyglądać. To jest nasz dziesiąty wygrany mecz z rzędu, więc widać, że zmiany były skuteczne - mówił rozgrywający triumfatora.

W kontekście słabszej gry kędzierzynian wiele mówiło się również o trudnych relacjach pomiędzy doświadczonym zawodnikiem a jego trenerem, niegdyś kolegą z boiska, Sebastianem Świderskim. - My z Sebastianem nie mieliśmy żadnych problemów, z jednej migawki telewizyjnej zrobiono jakieś niestworzone historie, które wszyscy interpretowali jak chcieli. Wiadomo, że jak się przegrywa, to atmosfera w zespole nie jest dobra, padają ostre słowa z każdej strony, nie jesteśmy lalusiami, żeby się miło klepać po plecach. Wymieniliśmy wtedy i do tej pory wymieniamy z Sebastianem różne uwagi, ale to nie wpływa na nasze relacje ani funkcjonowanie drużyny - zapewnił Paweł Zagumny.

Czy po zdobyciu Pucharu Polski ZAKSA jest faworytem do tytułu mistrzowskiego? - Mamy takie same szanse na mistrzostwo Polski jak pozostała trójka z półfinalistów Pucharu Polski. Różnice między zespołami są minimalne, najważniejsze będzie zdrowie i koncentracja. Na pewno jesteśmy w stanie powalczyć o finał i mam nadzieję, że do niego awansujemy. Po zdobyciu Pucharu Polski presja będzie trochę inna, ale cele mamy ustalone przed sezonem i nic się nie zmieniło: mamy zdobyć medal mistrzostw Polski w tym roku. Wygranie Pucharu nam oczywiście pomoże i doda pewności siebie w dalszych rozgrywkach ligowych - zakończył MVP turnieju.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×