Nikołaj Penczew dostanie więcej szans na grę? Andrzej Kowal: On jest przyszłością naszego klubu
Nikołaj Penczew przed tym sezonem zasilił szeregi Asseco Resovii Rzeszów. Oprócz gry w zastępstwie kontuzjowanego Krzysztofa Ignaczaka, Bułgar większość spotkań ogląda z kwadratu dla rezerwowych.
Przed aktualnymi rozgrywkami było jasne, że trener Asseco Resovii Rzeszów będzie miał kłopot bogactwa na pozycji przyjmującego. Do Oliega Achrema i Paula Lotmana, którzy zdobyli już dwa mistrzowskie tytuły w Polsce dołączyli Peter Veres i Nikołaj Penczew. Doświadczenie z poprzednich lat mówiło, że jeden z czwórki przyjmujących nie będzie miał zbyt dużo szans do gry. Tak było w poprzednim sezonie, kiedy praktycznie "zamrożony" w kwadracie dla rezerwowych był Rafał Buszek. Dwa lata temu w takiej samej sytuacji znajdował się Mateusz Mika, który teraz bardzo dobrze radzi sobie we francuskim Montpellier Volley. Bułgarski gracz ma z nimi dużo wspólnego. Cała trójka jest stosunkowo młoda i najważniejsze mecze w karierze jeszcze przed nimi.
"Niki" do tej pory w PlusLidze miał okazję zagrać tylko 7 spotkań, w których wchodził nie tylko do przyjęcia i na zagrywkę. Zdobył w nich 52 punkty. Jego najlepszy występ to 10. kolejka i starcie z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle na Podpromiu, kiedy Bułgar został wybrany MVP pojedynku. Było to jednak... 27 listopada ubiegłego roku. Od tego czasu z małymi wyjątkami, szkoleniowiec rzeszowian konsekwentnie stawia na Achrema, Veresa i Lotmana. Ten ostatni oprócz niezłych spotkań dwukrotnie z AZS-em Częstochowa, nie zalicza tego sezonu do udanych.Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Andrzej Kowal: W play-offach ryzyko na zagrywce będzie dużo większe
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.