Jędrzej Maćkowiak i Łukasz Pietrzak zadowoleni z szansy od Miguela Falaski
Jędrzej Maćkowiak i Łukasz Pietrzak po raz pierwszy zagrali w meczu PlusLigi od pierwszej do ostatniej piłki pod nieobecność Mariusza Wlazłego, Daniela Plińskiego i Andrzeja Wrony.
PGE Skra Bełchatów przed swoim ostatnim meczem w fazie zasadniczej miała zapewnione drugie miejsce i żaden wynik nie mógł tego zmienić. Trener Miguel Falasca przed starciem z Effectorem Kielce dysponował tylko jedenastoma graczami. Daniel Pliński do gry powróci dopiero po Pucharze Polski, ponieważ w trakcie spotkania z Guberniją Niżny Nowogród odnowiła się kontuzja dłoni. Andrzej Wrona jeszcze w Rosji ucierpiał w starciu na siatce, natomiast Mariusz Wlazły był chory i nie pojawił się w hali.
W składzie meczowym po raz pierwszy pojawił się Maciej Muzaj, który pauzował przez niemal cały sezon zasadniczy z powodu operacji barku oraz rehabilitacji. Atakujący dopiero powraca do pełnej sprawności, ale trener uznał, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by mógł wyjść choć na chwilę na parkiet.Jędrzej Maćkowiak szanse od trenera Falaski otrzymał w piętnastu spotkaniach, ale głównie były to wejścia na zagrywkę. Środkowy zagrywał 74 razy, sześć razy notując asy serwisowe. Dłużej mógł się zaprezentować na boisku podczas meczu Pucharu CEV z Generali Unterhaching. Tym razem, podobnie jak Pietrzak, wystąpił od początku spotkania z Effectorem. - Kielce walczyły o zwycięstwo i awans do play offów. My graliśmy eksperymentalnym składem, bardziej po to, żeby zyskać niezbędne doświadczenie, móc wypróbować niektóre warianty. Wynik był niekorzystny, ale każdy z nas może się w duchu cieszyć, że mógł się zaprezentować przed play offami i zobaczyć mniej więcej, na jakim poziomie są jego umiejętności - powiedział po meczu w rozmowie z naszym portalem środkowy PGE Skry. - Cieszę się, że trener dał mi szansę, ale poziom swojej gry nie do końca mnie zadowala, wiem, że mógłbym zagrać lepiej - zakończył.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Awans do play-offów był naszym marzeniem - komentarze po meczu PGE Skra Bełchatów - Effector Kielce