Paweł Zatorski: Możemy walczyć z Resovią nawet, gdy nie gramy na swoim najwyższym poziomie
W szlagierowym meczu PlusLigi Resovia gładko pokonała Skrę. Mimo porażki libero gości dostrzega pozytywy. - Jest szansa z nimi walczyć nawet, gdy nie gramy na swoim najwyższym poziomie - mówi.
Pojedynki Asseco Resovii Rzeszów i PGE Skry Bełchatów zawsze dostarczały wielu emocji. W sobotnie popołudnie było ich mniej niż zwykle. Rzeszowianie bez trudu pokonali gości i zmienili ich na fotelu lidera PlusLigi. - Ciężko stwierdzić od razu po meczu co zawiodło. Na pewno Resovia lepiej radziła sobie na wysokiej piłce, wykorzystywała nasz blok i sama lepiej grała w tym elemencie - mówi Paweł Zatorski.
Jednym z najsłabszych ogniw tego starcia był Aleksa Brdjović, który wydawał się oszołomiony otoczką całego spotkania. Z drugiej strony, przyjmujący jego drużyny nie rozpieszczali go, przez co miał znacznie utrudnione zadanie. Libero Skry twierdzi, że była szansa, by powalczyć jak równy z równym. - Tak naprawdę nie pamiętam poszczególnych piłek w tym meczu. Mieliśmy w nim swoje szanse, mimo że Resovia grała dobrze to mogliśmy nawiązać z nimi walkę. To jest dla mnie pozytywem na przyszłość, że jest szansa z nimi walczyć nawet, gdy my nie gramy na swoim najwyższym poziomie, a oni grają dobrze - twierdzi popularny "Zator".Od kilku spotkań z powodu kontuzji łękotki na boisku nie ma Nicolasa Uriarte. Czy brak podstawowego zawodnika jest jedną z przyczyn słabej gry piątej ekipy poprzednich rozgrywek? - Nicolas Uriarte zaczął już odbijać piłkę tutaj w Rzeszowie. Mam nadzieję, że szybko wróci, bo pokazywał w dotychczasowych meczach, że jest wybitnym zawodnikiem mimo młodego wieku. Mam nadzieję, że obaj nasi rozgrywający tak będą prowadzili grę, że będziemy wygrali kolejne mecze - kończy libero Skry.
Kilku zawodnikom daliśmy odpocząć - komentarze po meczu Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!