Wierzę w tych zawodników - rozmowa z trenerem Sebastianem Świderskim

Były reprezentant Polski, a obecnie trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle - Sebastian Świderski, w rozmowie ze SportoweFakty.pl opowiedział o polskiej kadrze, Lidze Światowej oraz meczu na Narodowym.

Tomasz Rosiński
Tomasz Rosiński

Tomasz Rosiński: Jak pan oceni inaugurację Ligi Światowej 2013 w wykonaniu reprezentacji Polski?

Sebastian Świderski: Widać było, że brakuje chłopakom "świeżości", gdyż są po ciężkim treningu. Nasza grupa w Lidze Światowej jest bardzo ciężka i nie można sobie odpuścić przede wszystkim przygotowania fizycznego, ale ja wierzę w tych zawodników, znam ich i na pewno w Łodzi się zaprezentują z innej strony. Ukaże się taka złość sportowa.

Które elementy siatkarskiego rzemiosła zaważyły na tej porażce w hali Torwar?

- Gra się na tyle, na ile pozwala przeciwnik. W piątek była to Brazylia trochę inna i nie pozwoliła na zbyt wiele polskiej drużynie. Brazylia przede wszystkim nie popełniała błędów i grała, jak zespół sprzed kilku ładnych lat. Ci młodzi, o których się mówiło, że nieobliczalni, nie wiadomo czy zagrają dobrze, czy źle, zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Ja liczę, że w Łodzi będzie rewanż i w Atlas Arenie to Polacy zwyciężą.

Polska po raz pierwszy występuje jako obrońca tytułu w Lidze Światowej. Czy to może przeszkadzać?

- Brazylijczycy przed meczami odsuwali taką presję na nas, że to my jesteśmy faworytami, ale to są tylko i wyłącznie takie zagrania medialne, co im się udało.

Słyszało się głosy, jakoby Polska miała obowiązek wygrać z przemeblowaną reprezentacją Canarinhos prowadzoną przez Bernardo Rezendego.

- Jeśli chodzi o siatkówkę, to nie można powiedzieć, że my musimy. Ta czołówka jest na tyle wyrównana, że każdy może wygrać z każdym. Tydzień temu po pierwszych meczach Ligi Światowej wszyscy mówili, że faworytami w grupie C są Finlandia i Kanada, a w rewanżu okazało się, że to przeciwnicy - Holendrzy oraz Portugalczycy - wygrali. Tutaj nie ma faworytów. To jest sport i raz decyduje dyspozycja dnia, a w kolejnym spotkaniu przygotowanie fizyczne. Poczekajmy, zobaczymy, jak to się będzie rozwijało. To jest dopiero początek - tutaj nie można ani nikogo skazywać, ani nikogo wywyższać i już typować do awansu.

Brazylia była skreślana po tym jak zakończyli reprezentacyjne kariery Giba, Sergio, Rodrigao, a do tego doszła operacja Murilo. Większość sądziła, że to już nie będzie ta brazylijska "maszynka" do wygrywania. Okazało się, że zespołu dołączyli Lucarelli, Mario, zaś jakość ich gry nie spadła.

- Brazylijczycy mają troszeczkę większy potencjał, większą liczbę zawodników do wyboru. My takie szkolenie w Polsce od postaw dopiero zaczęliśmy i tak naprawdę ta siła przyjdzie za kilka lat. Lecz już widać, że to jest młody zespół. Najstarszy w polskiej drużynie jest Krzysztof Ignaczak, który ma 35 lat, później są Łukasz Żygadło i Michał Winiarski. To jest młoda reprezentacja, oni muszą się ogrywać. Wiadomo, za rok celem są mistrzostwa świata w Polsce, więc to są zawodnicy, którzy mają coś ugrać za rok. W tym sezonie oczywiście nie odpuszczą żadnej imprezy, bo z tego, co słyszałem oraz z rozmów z trenerem Anastasim, tam nie ma żadnej taryfy ulgowej, oni mają wygrywać ze wszystkimi i na pewno do tego dążą.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×