Klaudia Kaczorowska: Coraz więcej dziewczyn pomaga Rachel w ataku

Choć wynik o tym nie świadczy, to Atomówki musiały się mocno natrudzić, aby pokonać 3:0 AZS Metal-Fach Białystok. Tym razem jednak, ku zaskoczeniu wszystkich, gwiazdą wieczoru nie była Rachel Rourke.

Anna Jawor
Anna Jawor
- W Białymstoku zawsze gra się ciężko, tu nie ma łatwych meczów. Byłyśmy przygotowane na to, że może być ciężko, że w końcówkach setów będą decydować nasze błędy, albo ich brak. Na szczęście udało nam się w decydujących momentach ustrzec się głupich pomyłek - skomentowała sobotni pojedynek przyjmująca Atomu Trefla Sopot, Klaudia Kaczorowska.

O sopociankach zwykło się mówić, że są uzależnione od Rachel Rourke. Atakująca przyzwyczaiła wszystkich, że w każdym meczu zdobywa średnio po 20 punktów. W spotkaniu z AZS-em Białystok Australijka była w cieniu pozostałych zawodniczek. A Atomówki w końcu udowodniły, iż potrafią wygrywać nawet wtedy, gdy ich liderka ma słabszy dzień. - Wiadomo, że jeżeli poprawimy przyjęcie zagrywki, to komfort gry będzie o wiele większy. Rozgrywające będą mogły łatwiej rozrzucać piłki - stwierdziła Kaczorowska. - Czasami się tak zdarza, iż ktoś leży i wtedy piłki sytuacyjne idą do Rachel. U nas takich piłek jest dużo, więc Rachel często atakuje, a do tego ona ma bardzo dobrą skuteczność. Sporo ją wykorzystujemy w grze ofensywnej, ale teraz do gry włącza się coraz więcej dziewczyn i mam nadzieję, że tak zostanie - dodała.

W środę podopieczne Jerzego Matlaka zmierzą się z ekipą Agelu Prostejov w Lidze Mistrzyń. Sytuacja Atomówek w grupie jest bardzo trudna. - Mamy jeszcze dwa mecze, więc ciężko powiedzieć, żebyśmy zrezygnowały z walki. Co innego byłoby, gdybyśmy były na ostatniej pozycji i pozostawałoby nam tylko jedno spotkanie. Jeden pojedynek gramy u siebie z dobrym przeciwnikiem Asystelem Carnaghi Villa Cortese. Zobaczymy jak to będzie, na pewno się nie poddamy - zadeklarowała Kaczorowska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×