Horror dla KPS - relacja z meczu KPS Jadar Siedlce - Cuprum Lubin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po pięciosetowym boju drużynie z Siedlec udało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Dla gości natomiast, którzy byli uważani za faworytów I ligi, jest to już 3. porażka w tym sezonie.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszy punkt w sobotnim pojedynku zdobył atakujący Arkadiusz Żakieta, który w wyjściowej szóstce zastąpił kontuzjowanego Jakuba Buckiego. Wyrównana walka w premierowej odsłonie trwała tylko do połowy seta. Później stroną dominującą byli gospodarze, którym udało się odskoczyć na kilka punktów. Miejscowi po skutecznym ataku Pawła Rejowskiego prowadzili już 20:15. W końcówce seta goście z Lubina zdołali odrobić częściowo straty, jednak nie udało im się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.

Kolejna odsłona była dużo bardziej wyrównana. Praktycznie żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi i wynik cały czas oscylował wokół remisu. Ponownie w sobotnie popołudnie doszło do wyrównanej końcówki, w której jednak i tym razem więcej zimnej krwi zachowali podopieczni trenera Dominika Kwapisiewicza. Na wyróżnienie w obozie gospodarzy zasługiwał szczególnie kapitan Witold Chwastyniak, którego skuteczne zagrywki pozwoliły miejscowym triumfować w drugiej odsłonie.

Przebieg sytuacji zupełnie nie wpłynął negatywnie na postawę teamu z Lubina. Wprost przeciwnie, zmobilizował podopiecznych Pawła Szabelskiego do jeszcze większego wysiłku. Cuprum rozpoczął partię bardzo zmobilizowany i zdeterminowany. Dzięki temu praktycznie przez cały set utrzymywała się kilku punktowa przewaga gości. Gospodarze natomiast zaczęli popełniać proste niewymuszone błędy, co skrzętnie zaczęli wykorzystywać siatkarze z Lubina, którzy w trzeciej partii odnieśli pewne zwycięstwo. Siatkarze KPS-u natomiast zupełnie nie przypominali drużyny z poprzednich dwóch setów.

Podbudowani wyczynem z poprzedniej odsłony Miedziowi, kolejną partię rozpoczęli z wysokiego C. Goście za sprawą błędów Arkadiusza Żakiety oraz Mateusza Jasińskiego szybko objęli prowadzenie 6:1. Szkoleniowiec KPS zmuszony był wziąć przerwę na żądanie. Reprymenda Dominika Kwapisiewicza okazała się skuteczna, gdyż gospodarze szybko odrobili stratę do rywali. W końcówce partii jednak serią pięciu punktów z rzędu popisali się goście z Lubina i to oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa w czwartej odsłonie. O wszystkim więc miał zadecydować tie-break.

W decydującej partii emocji i dramaturgii nie brakowało. Mimo iż podopieczni Pawła Szabelskiego prowadzili już 8:6, to jednak gospodarze mogli po końcowym gwizdku sędziego wznieść ręce do góry w geście triumfu. Kluczowy w piątym secie okazał się blok gospodarzy, który pozwolił KPS zdobyć w sobotnie popołudnie dwa punkty. Dla ekipy z Mazowsza było to już drugie z rzędu zwycięstwo z wyżej notowanym rywalem.

KPS Jadar Siedlce - KS Cuprum Lubin  3:2 (25:23, 25:23, 22:25, 19:25, 15:13)

KPS: Chwastyniak, Gorzkiewicz, Rejowski, Jasiński, Kowalczyk, Żakieta i Kaniowski (libero) oraz Długosz, Kowalski.

Cuprum: Michalski , Oczko, Dykas, Żuk, Węgrzyn, Kordysz i Tylicki (libero) oraz Wilk, Łapszyński, Kozar (libero) oraz Antosik.

Źródło artykułu: