Moskwa zdobyta, Dynamo pokonane! - relacja z meczu Dynamo Moskwa - PGE Skra Bełchatów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dynamo Moskwa z Bartoszem Kurkiem w podstawowym składzie zostało pokonane we własnej hali przez PGE Skrę Bełchatów. To czwarte zwycięstwo wicemistrza Polski w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Przed tygodniem w Łodzi lepsza okazała się PGE Skra Bełchatów, wygrywając 3:1. W składzie jednak w ogóle nie znalazł się Bartosz Kurek, który mecz oglądał z trybun. Tym razem reprezentant Polski wyszedł już w podstawie.

Bełchatowianie bardzo dobrze rozpoczęli mecz, szybko odskoczyli na dwa punkty przewagi dzięki Michałowi Winiarskiemu. Na tablicy pojawił się wynik 3:1, a następnie 5:3. Dobre zagrywki zawodników Skry, podobnie jak w Łodzi, sprawiały ogromne problemy gospodarzom. Na pierwszej przerwie technicznej polska drużyna prowadziła 8:4. Aktywny na boisku był Kurek, ale częściej popełniał błędy niż punktował. Pojedynczym blokiem popisał się Mariusz Wlazły i powiększył przewagę do 13:7. Po chwili efektowny punkt zdobył Aleksander Markin, ale prowadzenie Skry utrzymało się do drugiej przerwy technicznej. Dobrą zagrywką Aleksandra Krivetsa Dynamo odrobiło trzy punkty. Wytze Kooistra zmienił na boisku Daniela Plińskiego, który nie grał w poprzednim meczu z powodu choroby. Przy pierwszym setbolu nieporozumienie w polskiej drużynie, przy kolejnym błąd przy serwisie popełnił Siergiej Grankin.

Od autowej zagrywki drugą partię rozpoczął Winiarski. Rosjanie tym razem nie oddawali tak szybko pola przyjezdnym. Dzielił i rządził Paweł Krugłow, pomagając swojej drużynie odrobić trzypunktową stratę i wyrównać na 7:7. Świetny atak Aleksandra Atanasijevicia wywindował Skrę na prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej. Z boiska zszedł Kurek i od tego momentu gra Dynama nabrała tempa, poprawiła się skuteczność w ataku, a zagrywka Skry nie robiła już takiego wrażenia na rywalach. Na tablicach pojawił się wynik 12:16 i sytuacja bełchatowian zaczęła być ciężka. Na boisku pojawił się Dejan Vincic i Skra odrobiła straty. Gra toczyła się punkt za punkt, dopiero od stanu 21:21 bełchatowianie zaczęli popełniać błędy. Zrobiło się 22:24 i przy pierwszym setbolu dla Rosjan, Markin zaatakował po rękach Karola Kłosa i Dynamo wyrównało stan meczu.

Trzeci set to twarda i wyrównana walka z obu stron. Żadna drużyna nie odskakiwała na więcej niż dwa oczka przewagi. W ekipie rosyjskiej najaktywniejszy stał się Leonid Szadiłow. Bełchatowianie wyszli na prowadzenie 14:12, zablokowany został Atanasijević, a następnie skutecznie zaatakował Krivets. Ponownie Skra pogubiła się w końcówce, pojawiły się nieporozumienia Pawła Woickiego z resztą drużyny, a Dynamo skończyło kilka ataków ze skrzydła. Znów na tablicy pojawił się wynik 22:24, taka sama sytuacja jak kilkanaście minut wcześniej. Pierwszego setbola wybronił Wlazły, a drugiego świetną zagrywką Atanasijević. Po chwili Serb się pomylił, ale jeszcze raz dobrze zagrał kapitan Skry. Przy piłce setowej dla bełchatowian skuteczną kiwką popisał się Woicki.

Na boisku pojawił się Bartosz Kurek. Ponownie od zagrywki rozpoczął Winiarski, dzięki czemu trzy pierwsze oczka powędrowały na konto Skry. Dynamo odrobiło straty, a nawet wypracowało czteropunktową przewagę. Po przerwie technicznej Rosjanie zaczęli popełniać błędy, a już do kolejnej - stan seta wyrównał się. Uaktywnił się na boisku Kooistra, zarówno dobrze blokował, jak i atakował. Skra wyszła na prowadzenie 22:18, a o czas poprosił Jurij Czerednik, trener gospodarzy. W końcu doszło do piłek meczowych: pierwszą wybronił Kurek atakiem ze skrzydła, ale przy drugim meczbolu blok Atanasijević-Kooistra nie dał szans rywalom.

PGE Skra Bełchatów odniosła czwarte zwycięstwo w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Do rozegrania pozostały dwa spotkania: z Tomisem Constanta (w Łodzi) oraz Fenerbahce Stambuł (na wyjeździe).

Dynamo Moskwa - PGE Skra Bełchatów 1:3 (16:25, 25:22, 25:27, 21:25)

Dynamo: Grankin, Kurek, Markin, Szczerbinin, Krivets, Krugłow, Stepanian (libero) oraz Bolryrew, Szadiłow

Skra: Wlazly, Pliński, Kłos, Woicki, Winiarski, Atanasijević, Zatorski (libero) oraz Kooistra, Vincić

Źródło artykułu:
Komentarze (15)
avatar
rzeszowiak
22.11.2012
Zgłoś do moderacji
7
16
Odpowiedz
do RvR: [quote]Kiedy Kurek wraca do Polski? [/quote] Kiedy Putin zakręci mu kurek finansowy. Jak Bohatejro ponizej wspomjiał kasa to nie wszystko, liczą się w głównej mierze osiągniecia z dana Czytaj całość
avatar
rzeszowiak
22.11.2012
Zgłoś do moderacji
6
16
Odpowiedz
Piękny mecz w wykonaniu Skry , można by powiedzieć że Koostra swoimi świetnymi zagrywkami spowodował wygranie tegto czwartego seta w którym rosjanie początkowo sobie radzili.Swoją cenną cegiełk Czytaj całość
avatar
Miss Gomez
22.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W końcówce wymiótł. Nawet Kłos dziś nie zagrał tragicznie, chociaż nie rozumiem, po co wychodził w podstawie, mógł dać zmiany i tyle. Pliński niestety jeszcze nie był w pełni sił. Vincić zaraz Czytaj całość
avatar
Eroll
22.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Holender rzeczywiście był niemożliwy.  
avatar
Joker1928
22.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kooistra klasa sama w sobie