Sołodkowicz: Nie lubię mówić o sobie, jako o liderce
Siódemka Legionovia pokonała w 4. kolejce Orlen Ligi Pałac Bydgoszcz między innymi dzięki świetnej dyspozycji Anny Sołodkowicz. Sama zawodniczka broni się jednak przed nazywaniem jej liderką zespołu.
Przyjmująca Legionovii przyznaje, że drużynie potrzebne były pierwsze punkty, bo ostatnie mecze nie nastrajały optymistycznie. - Zdecydowanie odetchnęłyśmy z ulgą po tym spotkaniu, bo nie było kolorowo. Teraz jedziemy dalej - powiedziała Anna Sołodkowicz.
28-letnia przyjmująca została sprowadzona do Legionowa w sezonie 2010/2011 z Trefla Sopot. Z Siódemką najpierw wywalczyła awans do I ligi, a później do ekstraklasy. W tym sezonie, z wyjątkiem spotkania z Muszynianką, zawsze przekraczała barierę dziesięciu oczek w meczu. Z Pałacem dopisała do swojego dorobku kolejne 14 punktów, jednak wzbrania się przed określaniem jej, jako liderki zespołu. - Nie nazwałabym tego "liderowaniem". Owszem, jestem aktualnie w miarę dobrej formie, ale Siódemka nie ma takiej klasycznej liderki. Naszym atutem jest po prostu zespołowość, co zresztą wielokrotnie już powtarzałyśmy - przekonywała zawodniczka.
Sołodkowicz, podobnie, jak rozgrywająca Legionovii, Kinga Bąk, wskazała realizację taktyki, jako klucz do zwycięstwa w sobotnim meczu. - W Muszynie w ogóle nie realizowałyśmy założeń nakreślonych przez sztab. Nie wiem, z czego to wynikało, czy z nerwów, czy z faktu, że był to nasz pierwszy mecz na wyjeździe. W sobotę było zupełnie inaczej i to zaprocentowało - dodała siatkarka.
Po przekonującym zwycięstwie z Pałacem wielu zastanawiało się, czy było ono wynikiem tak dobrej gry Siódemek, czy może słabszej dyspozycji zespołu z Bydgoszczy. Sołodkowicz nie chciała jednak oceniać gry swoich przeciwniczek. - Zawsze staram się skupić na sobie i swojej drużynie, nie wydaję sądów na temat rywali. Wychodzę z założenia, że w każdym meczu każdy ma swoją szansę na zwycięstwo, my również. Na papierze Bydgoszcz jest oczywiście lepszym zespołem, a beniaminka zazwyczaj stawia się na straconej pozycji - stwierdziła zawodniczka.
Teraz przed Legionovią jeszcze trudniejsze wyzwanie: wyjazdowe spotkanie z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza. - Na pewno będzie to ciężki mecz, ale mogę obiecać, że powalczymy i damy z siebie sto procent - zakończyła nasza rozmówczyni.