Wielki dzień kopciuszków - przed meczem AZS PW - AZS Częstochowa

Pierwszy raz w historii polskiej siatkówki klubowej w finale europejskiego pucharu zmierzą się dwie drużyny z naszego kraju: we wtorek dojdzie do pierwszego starcia finałowego Pucharu Challenge pomiędzy AZS Politechniką Warszawską a Tytanem AZS Częstochowa.

Kinga Popiołek
Kinga Popiołek

Gdyby w momencie rozpoczęcia rywalizacji w Pucharze Challenge ktoś powiedział, że za kilka miesięcy w finale zmierzą się dwie polskie drużyny - z dużą pewnością mógłby zostać uznany za osobę niespełna rozumu. A jednak: niemożliwe spełniło się i we wtorek oraz sobotę polska siatkówka klubowa przeżyje pierwszy w historii bratobójczy finał europejskiego pucharu.

- Dążymy do tego, żeby wygrać ten puchar. Skoro pokonaliśmy drużyny takie, jak Dynamo Krasnodar czy Lokomotiw Charków, które były naprawdę trudnymi rywalami, to jesteśmy w stanie osiągnąć końcowy triumf - zapowiedział atakujący Politechniki, Grzegorz Szymański.

Zarówno podopieczni Radosława Panasa, jak i zawodnicy prowadzeni przez Marka Kardoša nie chcieli trafić na siebie w finale. - Słyszałem, że w Częstochowie życzyli sobie gry w finale z Tomisem Constanta. Nie ukrywam, że my też wolelibyśmy trafić na belgijski zespół, byłby to rywal wygodniejszy. I chyba atrakcyjniej byłoby też dla nas, bo polski finał to takie troszkę... mało medialne - szybko rozejdzie się po kościach - uważa Szymański.

Pucharowi rywale są sobie bardzo dobrze znani, a większość zawodników zna się niczym łyse konie. Jednakże to stołeczna ekipa dwukrotnie pokonała w sezonie PlusLigi częstochowian, ale też dwa razy spotkania rozstrzygały się dopiero w tie-breaku. Czy w przypadku trzeciego meczu tych drużyn można użyć powiedzenia "do trzech razy sztuka"?

Bez względu na to, kto odniesie końcowe zwycięstwo w Challenge Cup, ten finał i tak będzie wyjątkowy. Dotarły do niego drużyny, które - z całym szacunkiem - można nazwać kopciuszkami przy zagranicznych teamach budowanych za wielkie pieniądze. Drużyny, które w sportowej walce odprawiały przeciwnika za przeciwnikiem. Z pucharowych dwumeczów odpadały zespoły z Białorusi, Chorwacji, Rosji, Ukrainy, Rumunii, Portugalii, Hiszpanii, Francji i Belgii: silne, europejskie marki oraz te zdecydowanie słabsze. Pół Europy zostało pokonane, aby ziścił się polski finał.

Droga do finału AZS Politechniki Warszawskiej

Metallurg Żłobin - AZS Politechnika Warszawska 1:3
AZS Politechnika Warszawska - Metallurg Żłobin 3:2

Mladost Marina Kastela - AZS Politechnika Warszawska 0:3
AZS Politechnika Warszawska - Mladost Marina Kastela 3:0

Dynamo Krasnodar - AZS Politechnika Warszawska 3:0
AZS Politechnika Warszawska - Dynamo Krasnodar 3:1 złoty set: 15:8

AZS Politechnika Warszawska - Lokomotiw Charków 3:1
Lokomotiw Charków - AZS Politechnika Warszawska 2:3

Tomis Constanta - AZS Politechnika Warszawska 2:3
AZS Politechnika Warszawska - Tomis Constanta 3:1

Droga do finału Tytana AZS Częstochowa

Fonte Bastardo Azores - Tytan AZS Częstochowa 0:3
Tytan AZS Częstochowa - Fonte Bastardo Azores 3:1

Tytan AZS Częstochowa - Unicaja Almeria 3:1
Unicaja Almeria - Tytan AZS Częstochowa 3:2 złoty set: 14:16

Tytan AZS Częstochowa - Rennes Volley35 3:1
Rennes Volley35 - Tytan AZS Częstochowa 3:1 złoty set: 11:15

Tytan AZS Częstochowa - Prefaxis Menen 3:1
Prefaxis Menen - Tytan AZS Częstochowa 1:3

Pierwsza odsłona finału Pucharu Challenge zostanie rozegrana we wtorek, 27 marca br. w warszawskiej Arenie Ursynów. Bezpośrednią relację LIVE z tego wydarzenia przeprowadzi portal SportoweFakty.pl.

AZS Politechnika Warszawska - Tytan AZS Częstochowa
/ wtorek, 27.03.2012, godz. 20:30

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×