Wykonałyśmy pierwszy krok - wypowiedzi po meczu Atom Trefl Sopot -Tauron MKS Dąbrowa Górnicza

W sobotę rozpoczęła się półfinałowa rywalizacja w PlusLidze Kobiet. Pierwsze spotkanie pary Atom Trefl Sopot - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza zakończyło się zwycięstwem podopiecznych Waldemara Kawki 3:1. Tytuł MVP tego meczu otrzymała atakująca z Dąbrowy Izabela Żebrowska.

Karolina Biesik
Karolina Biesik

Magdalena Śliwa (kapitan Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): Dziękuję bardzo za gratulacje. Zrobiłyśmy dzisiaj mały kroczek do awansu do wielkiego finału, ale tych kroków jest przed nami jeszcze troszeczkę. Gramy z bardzo dobrym przeciwnikiem. Jestem dumna z moich koleżanek, że po tak beznadziejnie zagranym pierwszym secie, podniosłyśmy się i wygrałyśmy mecz. Jutro od początku zaczynamy naszą rywalizację.

Izabela Bełcik (kapitan Atomu Trefla Sopot): Gratuluję drużynie z Dąbrowy zwycięstwa w tym meczu. Po raz kolejny udowodniły, że grają do ostatniej piłki i żaden atak nie jest dla nich straszny. Ten mecz do złudzenia przypominał nasz ostatni mecz w Pucharze Polski. W niedzielę jest następny dzień. Mecz jest trochę później, więc mamy trochę czasu na ochłonięcie i przeanalizowanie naszej gry. Mam nadzieję, że z nowymi ambicjami i ogromną mobilizacją przystąpimy do tego spotkania.

Waldemar Kawka (trener Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): Zaczęliśmy tą rywalizację tak jak przed rokiem, ale chcemy skończyć ją zupełnie inaczej (śmiech). Atom w pierwszym secie nie bardzo dawał nam pograć, bo zaczęliśmy słabo ten mecz. Mieliśmy ogromne problemy ze skończeniem ataków. Od drugiego seta nasza gra się poprawiła. Jesteśmy takim zespołem, który musi w każdym meczu walczyć. Jak walczymy to w pewnym momencie możemy złamać naszego przeciwnika. Mogę zapewnić, że w niedzielę zagramy nie mniej walecznie. Mam nadzieję, że to wystarczy na przeciwstawienie się Atomowi po raz drugi.

Alessandro Chiappini (trener Atomu Trefla Sopot): Nasze przeciwniczki zagrały szczególnie dobrze w bloku i obronie. Bardzo dobrze radziły sobie z naszymi atakami, praktycznie każdy z nich dotykając. My przegraliśmy ten w jednym bardzo ważnym momencie. Bardzo źle rozpoczęliśmy drugiego seta. Gdy zabraliśmy się za odrabianie strat i mieliśmy szansę wyrównać nagle popełniliśmy dwa proste błędy. Później pojawiły się nasze błędy w przyjęciu i ataku. Nasza skuteczność znacznie się obniżyła. Musimy się jeszcze uczyć gry w ważnych momentach. Nie możemy się załamywać po fenomenalnych akcjach w obronie przeciwniczek. Trzeba zapominać szybko o niepowodzeniach. Nie można się w takich sytuacjach załamywać, tylko odpowiadać swoją dobrą postawą.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×