Droga do Final Eight: Polska

Przed polską reprezentacją siatkarzy kolejny turniej finałowy Ligi Światowej, już szósty. Tym razem jednak podopieczni Andrei Anastasiego mieli udział w Final Eight zapewniony z urzędu. Gdyby nie to... nie graliby teraz o końcowy triumf, gdyż w swojej grupie uplasowali się na trzeciej lokacie.

Joanna Seliga
Joanna Seliga
Faza grupowa Ligi Światowej była dla nowego selekcjonera polskiej kadry pierwszym poważnym sprawdzianem. Stanowiła nie tylko premierową dla niego imprezę, w trakcie której dowodził on teamem polskich Orłów, lecz była także istotna pod względem sprawdzenia jego umiejętności znalezienia się w trudnej pod względem kadrowym sytuacji. Na jaką więc ocenę zdali ten egzamin pod jego skrzydłami Polacy? Zapewne wiele powie nam na temat ostatecznej noty, jaka im się należy za udział w rozgrywkach World League'11, turniej finałowy, lecz już teraz możemy się pokusić o podsumowanie ich drogi do Final Eight. Tradycyjnie już - rekonstrukcja składu kadry Polski Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami, w składzie polskich kadrowiczów desygnowanych do gry w tegorocznej edycji Ligi Światowej zabrakło kilku utytułowanych graczy, którzy do tej pory stanowili niejednokrotnie o sile tak reprezentacji, jak i polskiej ligi. W ich zastępstwie pojawili się natomiast inni, m.in. debiutujący w narodowych barwach Michał Kubiak, odkrycie ostatniego sezonu PlusLigi. W ataku z kolei trener Andrea Anastasi postawił na całkowicie nowe rozwiązanie - po przekątnej z rozgrywającym nie zagrał bowiem klasyczny atakujący, lecz nominalny przyjmujący - Zbigniew Bartman. Po nie najlepszym pod względem atmosfery rozstaniu z reprezentacją do gry w orzełkiem na piersi powrócił także Łukasz Żygadło.
Pod nieobecność "Gumy" Łukasz Żygadło zadomowił się w pierwszej "6"
Wielu komentatorów nie dawało biało-czerwonym większych szans w grupowych starciach z mistrzami świata, Brazylijczykami, a także mistrzami olimpijskimi, Amerykanami. Rzeczywiście - polscy kadrowicze uplasowali się ostatecznie na trzeciej pozycji w grupie A, wyprzedzając jedynie zdecydowanie najsłabszych w stawce Portorykańczyków, lecz o ich grze można mimo to powiedzieć kilka ciepłych słów. - Z zawodników, którzy może nie są najlepszymi w naszym kraju na swoich pozycjach, ale wyrazili chęć reprezentowania naszej ojczyzny na arenie międzynarodowej, potrafił stworzyć drużynę walczącą jak równy z równym z najlepszymi ekipami na świecie - komentował niedawno na łamach naszego portalu poczynania nowego trenera i jego drużyny Mirosław Przedpełski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Falowanie i spadanie, czyli faza grupowa pod znakiem nierównej gry Biało-czerwoni pokazali się nam w fazie grupowej z chyba każdej możliwej strony - poczynając od świetnego startu i bezsprzecznego triumfu nad zdezorientowanymi Amerykanami w Łodzi, a kończąc na mało chlubnej kolejce zamykającej grupowe zmagania, w której ich rywalami byli Canarinhos. - Nasi siatkarze zajęli trzecie miejsce w grupie, ale zupełnie inaczej wygląda rywalizacja, kiedy udział w finałowej rozgrywce ma się zapewniony. Może ten ostatni występ przeciwko Brazylii wyglądał słabo, ale ogólnie oceniłbym, że było dobrze - wyznał portalowi SportoweFakty.pl prezes Przedpełski. Na plus należałoby zaliczyć przede wszystkim postawę Krzysztofa Ignaczaka, który w rankingach wyprzedził nawet niesamowitego Sergio. Libero rzeszowskiej Resovii nie zawiódł w absolutnie żadnym meczu. Wyróżniającą się postacią był także "młody gniewny" Bartosz Kurek, którego polski szkoleniowiec chce w przyszłości wykreować na najlepszego przyjmującego na świecie. To właśnie jego nazwisko wymieniali pytani o najgroźniejszego reprezentanta Polski Brazylijczycy.
Krzysztof Ignaczak - niezaprzeczalny numer 1 w polskim teamie
Finisz, o którym chciałoby się jak najszybciej zapomnieć Jednak tak różowo nie było już w ostatnim meczu Polaków z podopiecznymi Bernardo Rezende, który obnażył wszelkie braki w szeregach biało-czerwonej kadry. Porażka poniesiona w słabym stylu na pewno na pewien czas rozgościła się w głowach naszych kadrowiczów, których postawa pozostawiała tego dnia wiele do życzenia. Po tej potyczce pojawiło się pytanie, czy problem leży wciąż w mentalności polskich siatkarzy, czy chodzi tak naprawdę tylko i wyłącznie o kwestie czysto sportowe, w tym brak odpowiednio wypracowanej formy. Nie spieszmy się jednak z negatywnymi ocenami biało-czerwonych. To prawda, że gdyby nie fakt, iż F8 rozegra się w Polsce, naszych reprezentantów zabrakłoby w boju o końcowy triumf, lecz nawet sam trener Anastasi studził po fazie grupowej emocje. - Jeśli chcesz zostać jednym z członków wspaniałego zespołu, to musisz walczyć w każdym meczu, niezależne z kim grasz. To był pierwszy mecz, gdzie tego zabrakło. Z pozostałych spotkań w Lidze Światowej jestem bardzo zadowolony z postawy swoich podopiecznych, nie mogę o nich powiedzieć złego słowa. Drużyna pracuje każdego dnia bardzo dobrze, zawodnicy mają dobrą mentalność, ale podczas drugiego spotkania w Spodku zdarzyły się błędy - powiedział naszemu portalowi po ostatnim pojedynku w grupie Andrea Anastasi. Cóż - poczekamy, zobaczymy, jak to z tymi Polakami i ich możliwościami rzeczywiście jest. Wyniki Polska - USA 3:0 (25: 20, 25:22, 25:19) Polska - USA 0:3 (22:25, 19:25, 35:37) Brazylia - Polska 3:0 (25:23, 25:24, 25:21) Brazylia - Polska 3:1 (28:26, 23:25, 26:24, 25:23) Portoryko - Polska 0:3 (21:25, 23:25, 14:25) Portoryko - Polska 0:3 (22:25, 15:25, 21:25) USA - Polska 0:3 (22:25, 19:25, 20:25) USA - Polska 3:1 (25:21, 15:25, 25:18, 25:22) Polska - Portoryko 3:1 (24:26, 28:26, 25:22, 25:17) Polska - Portoryko 3:0 (25:19, 25:22, 25:20) Polska - Brazylia 1:3 (23:25, 25:18, 16:25, 24:26) Polska - Brazylia 0:3 (17:25, 14:25, 21:25) Bilans meczów: Punkty: 18 Zwycięstwa: 6 Porażki: 6
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×