ZAKSA nie przełamała kompleksu Jastrzębskiego Węgla - relacja z meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel

Od długiego czasu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie potrafi odnieść zwycięstwa w rywalizacji z Jastrzębskim Węglem. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha okazję do przełamania pewnego rodzaju kompleksu mieli w poniedziałek. Na ich nieszczęście w półfinałowym meczu stać ich było na wygranie jedynie partii.

Natalia Skorecka
Natalia Skorecka

Zawodnicy obu ekip do meczu drugiej rundy play-off przystąpili z czarnymi wstążkami przypiętymi do koszulek. Był to hołd dla ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Nie jedyny. Cała hala uczciła pamięć zmarłych minutą ciszy.

Pierwsze akcje pojedynku potwierdziły, że mecz będzie bardzo zacięty. Mecz rozpoczął atakiem Benjamin Hardy (0:1). W pierwszej części partii gra toczyła się punkt za punkt i ciężko było wskazać zwycięzcę. Po tym jak pojedynczym blokiem na Robercie Szczerbaniuku popisał się Patryk Czarnowski na tablicy pojawił się wynik 8:8. Mimo wielu prób, żaden z zespołów nie był w stanie odskoczyć rywalom. Na drugiej przerwie technicznej jedno oczko przewagi miała ZAKSA, a to za sprawą Tuomasa Sammelvuo. Jastrzębski Węgiel szybko odrobił stratę. Skuteczny blok na atakującym przyjezdnych dał kędzierzynianom pierwszą piłkę setową (24:23). Do zakończenia seta trzeba było jednak jeszcze trochę poczekać. Ostatni punkt w tej partii zdobył świetnym atakiem Jakub Jarosz (28:26).

Na druga odsłonę kędzierzynianie wyszli z nadzieją i wiarą w zwycięstwo, natomiast jastrzębianie z zamiarem odwetu za porażkę. Pierwsze akcje przypominały wcześniejszego seta. W szeregach ZAKSY świetnie spisywał się atakujący gospodarzy, w ekipie Jastrzębskiego Węgla rewelacyjnie grał Patryk Czarnowski. To właśnie atak młodego środkowego dał jego drużynie dziewiąte oczko (10:9). Do drugiej przerwy technicznej żaden z zespołów nie osiągnął więcej niż punkt przewagi. Po powrocie na parkiet ZAKSIE udało się "odjechać" rywalom na dwa oczka. Kiedy na tablicy pojawił się wynik 21:19 zdawało się, że podopieczni Krzysztofa Stelmacha pewnie kroczą do wygrania drugiej partii. Rzeczywistość okazała się dla nich jednak brutalna. Kędzierzynianie pod presją wyniku i dobrej gry przeciwnika zaczęli popełniać błędy. Właśnie jeden z ich błędów dał jastrzębianom piłkę setową (21:24). Ostatecznie odsłonę zakończył atak Pawła Abramowa (22:25).

W trzecim secie Roberto Santilli delegował na parkiet Pedro Azenhe, który zastąpił średnio spisującego się Igora Yudina. Zmiana ta okazała się strzałem w dziesiątkę. Brazylijski atakujący był "głodny gry", przez co kończył większość posyłanych do niego piłek, czym pogrążał załamanych przegraniem seta kędzierzynian. Od samego początku partii jastrzębianie wyrobili sobie kilka punktów przewagi, dzięki czemu kontrolowali przebieg meczu. Przy serwisie Adama Nowika przyjezdni zdobyli siedem punktów z rzędu, co ostatecznie rozstrzygnęło trzecią odsłonę (6:13). W dalszej części Jastrzębski Węgiel grał bardzo konsekwentnie, bez litości punktując rywali. Zawodnicy ZAKSY zdawali się zaskoczeni taką grą przeciwników. Gospodarze poniedziałkowego pojedynku nie potrafili skończyć ataków, ponad to popełniali proste błędy. Najlepszym podsumowaniem seta była ostatnia to akcja, kiedy to zablokowany został wprowadzony na boisko Terence Martin (20:25).

O czwartej odsłonie można powiedzieć, że była przypieczętowaniem zwycięstwa podopiecznych Roberta Santilliego. Świetna gra przyjezdnych, zwłaszcza Patryka Czarnowskiego, najpierw doprowadziła do wyniku 2:6, a następnie do stanu 11:18. Dla wszystkich stało się jasne, że mecz zakończy się porażką ZAKSY. W samej końcówce kędzierzynian pogrążył środkowy jastrzębian, który był w tym fragmencie meczu bezbłędny w ataku. Potwierdzeniem świetnej gry Patryka Czarnowskiego był jego as serwisowy kończący spotkanie (14:25).

MVP spotkania wybrany został zdobywca ostatniego oczka w meczu. Młody środkowy zachwycał swoją grą i zapewne nie ma osoby, która nie zgodziłaby się z przyznaniem nagrody właśnie jemu. Po raz kolejny okazało się, że ZAKSA nie potrafi wygrać z Jastrzębskim Węglem. W poniedziałkowym meczu kędzierzynianie mieli szansę na przerwanie złej passy, jednak nie poszli za ciosem. Możliwość rewanżu podopieczni Krzysztofa Stelmacha będą mieli już we wtorek, kiedy odbędzie się kolejny mecz półfinałowy Mistrzostw Polski.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 1:3 (28:26, 22:25, 20:25, 14:25)

ZAKSA: Jakub Jarosz, Tuomas Sammelvuo, Jurij Gladyr, Michał Masny, Robert Szczerbaniuk, Michał Ruciak, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Wojciech Kaźmierczak, Grzegorz Pilarz, Terence Martin, Dominik Witczak.

Jastrzębski: Adam Nowik, Paweł Abramow, Igor Yudin, Partyk Czarnowski, Benjamin Hardy, Grzegorz Łomacz, Paweł Rusek (libero) oraz Sławomir Master, Pedro Azenha, Sebastian Pęcherz.

Sędziowie: Piotr Dudek (pierwszy), Andrzej Lemek (drugi).

MVP: Patryk Czarnowski.

Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 1:0 dla Jastrzębskiego Węgla.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×