Anna Barańska: Nie ukrywam, że trzeba będzie poddać się operacji

Kiedy zobaczymy ponownie jedną z najlepszych polskich siatkarek na parkietach PlusLigi Kobiet? W tej chwili odpowiedź na to pytanie wydaje się trudna. Anna Barańska podobnie jak w meczu z PTPS-em Piła, także w pojedynku z Centrostalem nie pojawiła się w kadrze meczowej. Zawodniczka ma problemy zdrowotne i niewykluczone, że już niedługo przejdzie operację kontuzjowanego biodra. Rehabilitacja może potrwać nawet kilka miesięcy. Portal SportoweFakty.pl rozmawiał z Anną Barańską.

Paweł Sala
Paweł Sala

Przyjmująca BKS-u Aluprof w ostatnich dniach przeżywała radosne i smutne chwile. Do tych pierwszych znakomita siatkarka musi zaliczyć z pewnością wyróżnienie, jakie otrzymała z rąk prezydenta Bielska-Białej dla Sportowca Roku 2009 w tym mieście. - Na pewno jest to duże wyróżnienie, chociaż tak naprawdę ta nagroda należy się dla całego zespołu. Gdyby nie koleżanki, trenerzy to podejrzewam, że nie byłoby tych sukcesów i nie mogłabym po prostu z takiej nagrody się cieszyć - powiedziała dla naszego portalu Anna Barańska.

Czy siatkarka miała jakiegoś kontrkandydata do przyznanych w Bielsku-Białej nagród "Harnasi", czy miała z kim konkurować? - Ciężko powiedzieć. Ja nie wybierałam, nie byłam w komisji (śmiech). Dziękuję za uznanie i za to wyróżnienie - dodała.

Złą wiadomością dla Anny Barańskiej jest natomiast fakt kontuzji, której nabawiła się w ostatnim czasie. Początkowo siatkarka miała problemy wydolnościowe, mówiła że jej organizm jest wyczerpany. Okazało się, że Barańska ma kontuzjowane biodro. - Nie będę ukrywać, że trzeba będzie poddać się operacji. Rehabilitacja będzie trwała ponad trzy miesiące. Mam nadzieję, że uda mi się nie dopuścić do tego, to znaczy aby nie kwalifikować tego do zabiegu. Mam kontuzję biodra. Długo by mówić, dlatego tylko tak powiem ogólnie - tłumaczyła Barańska dla portalu SportoweFakty.pl.

Reprezentantka Polski przypomniała pierwszy pojedynek w tym sezonie Centrostalu z Aluprofem i odniosła się do sobotniej batalii obu drużyn, wygranej przez BKS 3:2. - Zaczęłyśmy tak naprawdę podobnie jak w Bydgoszczy, gdzie przegrywałyśmy 0:2. Później dziewczyny skoncentrowały się. Tak naprawdę na początku był zdecydowany brak przyjęcia i to widocznie wpływało na naszą grę. Później moje koleżanki podniosły się, uwierzyły w to, że można wygrać i możemy się cieszyć z dwóch punktów - wyjaśniała siatkarka.

Oprócz małej niespodzianki w sobotę w Bielsku-Białej, mieliśmy w 14. kolejce dużą, jaką była wygrana na wyjeździe z mistrzyniami Polski z Muszyny przez MKS Dąbrowę Górniczą. - Szczerze powiem to nie oglądałam, tylko słyszałam o tym meczu. Widocznie pretendentów do złota będzie więcej - przekonywała.

- Zwiększyłyśmy prowadzenie nad Bankiem BPS Muszynianką Fakro nie trzema ale dwoma punktami, także z tego też powinniśmy się cieszyć - dodała na zakończenie rozmowy Anna Barańska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×