LM: Sprawdziła się siatkarska maksyma - relacja z meczu BKS Aluprof Bielsko-Biała - Modranska Prościejów

Można powiedzieć, że na własne życzenie zamknęły sobie drogę do dalszej fazy rozgrywek Ligi Mistrzyń bielskie zawodniczki. Prowadząc już 2:0 z Modranską Prościejów, oddały inicjatywę rywalkom. Efektem tego były przegrane dwie kolejne odsłony. W tie-breaku Aluprof został rozbity 15:7. Była to już piąta z kolei porażka bielszczanek w CEV Indesit Champions League. Tym samym podopieczne Mariusza Wiktorowicza definitywnie przekreśliły swoje szanse na grę w II rundzie Ligi Mistrzyń. Mecz z Dynamem Moskwa będzie już tylko pożegnaniem z tymi rozgrywkami.

Paweł Sala
Paweł Sala

BKS Aluprof przystępował do meczu z czeską ekipą z Prościejowa z wielką wolą walki i determinacją, aby przełamać fatalną passę czterech kolejnych porażek w Lidze Mistrzyń. Początek spotkania był wyrównany. Do pierwszej przerwy technicznej zespoły grały niepewnie w obronie, wiele akcji było nieskończonych, było sporo błędów z obu stron. BKS prowadził 8:6.

Po powrocie drużyn na boisko to bielski team pierwszy ocknął się po słabszym początku. Pierwsze skrzypce grała Czeszka Helena Horka, która stanęła naprzeciw swoich rodaczek. Jej trzy skuteczne ataki w krótkim przedziale czasu pozwoliły BKS-owi odskoczyć na 14:9. Wtórowała Horce Anna Barańska, która bombardowała zagrywką mającą problemy z przyjęciem Amerykankę Kimberly Glass. Kolejne dwa oczka zdobyła będąca nie do zatrzymania Czeszka z Aluprofu i zrobiło się 16:11 dla bielszczanek. W całym spotkaniu Helena Horka uzyskała aż 26 oczek.

Drużyna Modranskiej Prościejów jednak wiedziała o co gra, stąd nie odpuściła i głównie za sprawą grającej niegdyś w polskiej lidze kapitan Milady Spalovej odrobiła straty. Dobrze funkcjonujący na początku meczu bloku teraz zaczął szwankować w BKS-ie, a do tego doszły błędy i złe rozegranie. Po ataku Ogonny Nnamani zrobiło się 18:17 dla Aluprofu i trener Mariusz Wiktorowicz zdecydował się zmienić Karolinę Ciaszkiewicz na powracającą do zdrowia Dorotę Świeniewicz. Prościejów wyraźnie poprawił celowniki i po ataku Juliany Valente doprowadził do remisu (20:20). Końcówka seta to popis środkowej Bereniki Okuniewskiej, która lekkimi, mierzonymi zagrywkami siała popłoch w ekipie przyjezdnych. Jej dwa asy serwisowe i skuteczna gra w obronie pozwoliły BKS-owi zdobyć pięć punktów z rzędu i zwyciężyć w pierwszym secie 25:20.

Druga odsłona rozpoczęła się dobrze dla miejscowych (5:2). Ponownie szalała Okuniewska, wtórowała jej Horka. Skuteczne zbicia, asy serwisowe, które sprawiały ogromne problemy Amerykance Glass, pozwoliły BKS-owi objąć prowadzenie 8:3. Skuteczna była także Barańska, a podwójny blok Okuniewska-Horka stanowił ścianę dla siatkarek Modranskiej. Po ataku Świeniewicz z prawego skrzydła było 16:11.

BKS zagrał wreszcie z większą odwagą, nie drżała ręka na siatce. Bielszczanki utrzymywały bezpieczną przewagę kilku punktów, którą dowiozły do końca drugiej odsłony. Gdy jednak prowadziły 20:14 oddały inicjatywę rywalkom, jak gdyby uwierzyły, że set już się skończył. Na szczęście dla polskiego zespołu nie na tyle, aby nie wygrać drugiego seta. Świetną w meczu z FenerbahceAcibadem Jolantę Studzienną na środku siatki wyręczała w punktowaniu tym razem Okuniewska (14 oczek łącznie w całym spotkaniu).

Gdy wydawało się, że jest szansa na szybkie 3:0 w tym spotkaniu nastąpiły wydarzenia, których z pewnością nie spodziewali się kibice w hali przy ulicy Rychlińskiego. BKS chyba za bardzo uwierzył, że to spotkanie jest już wygrane. Bielszczanki straciły koncentrację i nie grały już z takim polotem jak w pierwszych dwóch odsłonach. Wróciły wspomnienia z Prościejowa, gdy Aluprof przegrał po tie-breaku.

W drużynie z Czech na parkiecie pojawiła się Brazylijka ze słowackim paszportem, Solange Soares. Wniosła bardzo dużo ożywienia w grę przyjezdnych. BKS jeszcze prowadził na pierwszej przerwie technicznej 8:5, ale już wkrótce - po dwóch asach serwisowych Valente - wynik był remisowy (9:9). Przy stanie 11:10 dla Czeszek parkiet opuściła z powodu skurczów Barańska, której brak był widoczny w grze polskiego zespołu. Siatkarkom z Bielska zaczęło się przytrafiać sporo błędów, również niezawodnej wcześniej Helenie Horce. Natomiast Prościejów grał pewniej i szybciej na siatce. Przyjezdne objęły prowadzenie 18:14.

Dopiero powrót na parkiet odmienił grę bielszczanek. Jej skuteczne ataki obijające blok, plasy pozwoliły dogonić przeciwnika (19:19). Jednak zaczęła punktować Niemka Corina Ssuschke (11/14 w ataku). Reprezentantka naszych zachodnich sąsiadów była niezawodna przy siatce. W grę Polek wkradła się nerwowość i po ataku Spalovej zwycięsko seta zakończyły przyjezdne, wspierane głośno przez liczną rzeszę swoich kibiców zza południowej granicy. Partia trzecia zakończyła się wynikiem 25:22 dla Prościejowa.

Czwarta partia to już zdecydowanie lepsza gra Czeszek, a coraz słabsza postawa Aluprofu. Jeszcze na początku odsłony Polki prowadziły, potem jednak do głosu doszła Soares i przede wszystkim Kimberly Glass. Amerykanka, niewidoczna we wcześniejszych fragmentach i popełniająca błędy w przyjęciu, obudziła się wyraźnie w tej partii. Skupiła się na tym co robi najlepiej, czyli na atakach i zdobywaniu punktów (w sumie uzbierała ich 20). Na rozegraniu lepiej radziła sobie Sona Novakova, która zmieniła Lucię Torokovą.

Po ataku Solange z II linii było 14:10 dla Czeszek, a po autowym ataku Ciaszkiewicz przewaga przyjezdnych zwiększyła się do pięciu punktów (18:13). BKS miał problemy z przyjęciem, a do tego nie funkcjonował tak jak w pierwszych dwóch setach polski blok. Końcówka tej partii to "Glass show". Siatkarka reprezentacji USA siała zamęt w szeregach BKS-u raz po raz atakując czy to ze skrzydeł czy z II linii. Dodatkowo zdobywała punkty z zagrywki. W sukurs przyszła jej Solange Soares i BKS był bezradny. Po ataku Brazylijki ze słowackim paszportem było 25:15 i o wyniku meczu rozstrzygnąć miał tie-break.

Grający w ostatniej partii o wszystko zespół trenera Wiktorowicza zagrał bardzo źle. Bielszczanki były już chyba zrezygnowane niepowodzeniami w dwóch poprzednich odsłonach i nie potrafiły wykrzesać z siebie jeszcze ostatnich pokładów sił. Błędy, które się mnożyły skrzętnie wykorzystywały Czeszki. Nie pomogły czasy na żądanie brane przez szkoleniowca BKS-u. Po asie Soares było 10:6, a zatrzymanie blokiem Świeniewicz pogrążyło ostatecznie polski zespół. 14 oczko dla Prościejowa zdobyła Glass, a ostatnią piłkę zmarnowała Studzienna, będąca cieniem samej siebie z meczu z Fenerbahce.

BKS Aluprof przegrał 2:3 i stracił jakiekolwiek szanse na awans do następnej rundy rozgrywek Ligi Mistrzyń. Najlepszą zawodniczką w polskim zespole była Horka, z dorobkiem 26 oczek. Natomiast wśród przyjezdnych Glass (20 punktów), Soares (13), Ssuschke (13) i Valente (11).

BKS Aluprof Bielsko-Biała - VK Modranska Prościejów 2:3 (25:20, 25:19, 22:25, 15:25, 7:15)

BKS Aluprof: Anna Barańska (14), Helena Horka (26), Berenika Okuniewska (14), Katarzyna Skorupa (3), Jolanta Studzienna (5), Karolina Ciaszkiewicz (2), Agata Sawicka (libero) oraz Dorota Świeniewicz (8), Natalia Bamber (1), Anna Kaczmar, Iwona Waligóra.

VK Modranska: Ogonna Nnamani (6), Juliana Valente (11), Milada Spalova (12), Lucia Torokova (1), Corina Ssuschke (13), Kimberly Glass (20), Marketa Tomanova (libero) oraz Sona Novakova (4), Ivana Bramborova (2), Solange Soares Pereira (13).

Sędziowie: C. van Gompel (I), W. Maruszek (II)

Widzów: 1000

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×