Pełna pula zgarnięta - relacja ze spotkania Jastrzębski Węgiel - Neckermann AZS Politechnika Warszawska

Pewne trzy punkty na inaugurację zgarnęli siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu nie dali żadnych szans warszawskiej Politechnice, zwyciężając w dobrym stylu. Udany debiut w śląskiej drużynie zaliczył Paweł Abramow.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

Starcia obu zespołów w poprzednim sezonie niespodziewanie były bardzo wyrównane. Przed inauguracją tegorocznych rozgrywek w szeregach gospodarzy panowała więc uzasadniona obawa, że sobotni pojedynek może być wyrównany. Nic bardziej mylnego. Od pierwszych minut na parkiecie karty rozdawali podopieczni Roberto Santilliego. Kapitan drużyny, rozgrywający Grzegorz Łomacz, chwalony po meczu przez samego Daniela Castellaniego, idealnie obsługiwał swoich partnerów. Problemów ze skończeniem ataków w początkowej fazie meczu nie mieli zarówno Igor Yudin, jak i Patryk Czarnowski. Największa gwiazda śląskiego zespołu Paweł Abramow, po raz pierwszy pokazał się z dobrej strony, kończąc atak z lewego skrzydła, po którym miejscowi wyszli na prowadzenie 8:5. Nieznaczna przewaga utrzymywała się już do końca tej partii, a na jej zakończenie Karol Kłos otrzymał efektowną czapę od dwójki jastrzębian.

Idealnie funkcjonująca maszynka nie zacięła się w drugiej odsłonie. Yudin raz za razem atakował, czy to nad blokiem, czy go skutecznie obijając. W miarę upływu czasu coraz lepiej zaczął prezentować się Abramow, obsługiwany przez Łomacza szybkimi i płaskimi piłkami na skrzydło. Gospodarze dysponowali tego dnia bardzo dobrą zagrywką, dzięki czemu mogli często ustawiać podwójne, a nawet potrójne bloki. Kolejni Akademicy nadziewający się na ścianę Jastrzębskiego Węgla tracili wiarę, że tego dnia uda im się cokolwiek ugrać. Jedynym jasnym punktem w ekipie trenera Radosława Panasa był Radosław Rybak, który mimo 36 lat hasał niczym rześki młodzian.

Starania weterana ze stolicy omal nie doprowadziły do nerwowej końcówki w drugim secie. Jego potężny serwis, a chwilę potem skuteczna kontra zniwelowała deficyt do zaledwie jednego punktu. Miejscowi stanęli na wysokości zadania i dopięli swego, lecz w ostatnim secie nie było już tak łatwo. Rozochocony Rybak zdołał zmobilizować resztę swoich kolegów, którzy do ostatniej piłki byli równorzędnym rywalem dla późniejszego triumfatora.

Swoje pięć minut w tej partii miał Bartłomiej Neroj. Leworęczny rozgrywający Politechniki stanął na zagrywce przy stanie 13:13 i cztery razy huknął jak z armaty. Wzorowo spisujący się do tego czasu libero Paweł Rusek był bezradny i niespodziewanie zrobiło się 17:13. Trener Santilli momentalnie poprosił o przerwę, aby wybić z rytmu groźnego na zagrywce Neroja. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Mocnym serwem popisał się Yudin, który najpierw "upolował" Rafała Buszka, a zaraz potem przeciętnie spisującego się libero, Damiana Wojtaszka. Jastrzębianie na dobre odzyskali inicjatywę i w najważniejszym momencie nie pozwolili już sobie wydrzeć zwycięstwa. Kropkę nad "i" postawił Benjamin Hardy, wybrany MVP spotkania.

Jastrzębski Węgiel - Neckermann AZS Politechnika Warszawska 3:0 (25:19, 25:23, 25:21)

Jastrzębski Węgiel: Grzegorz Łomacz, Patryk Czarnowski, Adam Nowik, Paweł Abramow, Benjamin Hardy, Igor Yudin, Paweł Rusek (libero) oraz Sławomir Master

AZS Warszawa: Bartłomiej Neroj, Karol Kłos, Janusz Gałązka, Radosław Rybak, Rafał Buszek, Serhij Kapelus, Damian Wojtaszek (libero) oraz Jakub Radomski, Paweł Maciejewicz, Dariusz Szulik

Sędziowie: Krzysztof Szmydyński, Grzegorz Klehr (sędzia II)

MVP: Benjamin Hardy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×