Trener XX wieku - wspomnienie Huberta Jerzego Wagnera

W pamięci polskich kibiców Hubert Jerzy Wagner zapisał się jako legendarny trener, któremu nasza siatkówka zawdzięcza swoje największe sukcesy - zdobycie przez męską reprezentację złotego medalu Igrzysk Olimpijskich w Montrealu (1976 rok) oraz pierwszego miejsca na meksykańskich Mistrzostw Świata (1974 rok).

Lidia Łydka
Lidia Łydka

Hubert Jerzy Wagner urodził się 4 marca 1941 roku w Poznaniu, a jego przygoda z siatkówką zaczęła się już w szóstej klasie szkoły podstawowej. Młody zawodnik spisywał się na parkiecie tak dobrze, że dostał się do kadry Polski juniorów. Po szkole podstawowej trafił do Politechniki Poznańskiej i jako 16-latek grał z zawodnikami dużo starszymi od siebie, którzy byli już poważnymi doktorami na Uniwersytecie Poznańskim i na Politechnice.

Później Wagner podjął studia na Politechnice Warszawskiej i jednocześnie bronił barw stołecznego AZS-u AWF-u. Cały czas czuł jednak, iż kariera inżynierska nie jest tą wymarzoną i na czwartym roku ostatecznie zrezygnował z Politechniki, rozpoczynając edukację na AWF, aby - jak sam mówił - zostać najlepszym rozgrywającym w kraju. Choć plan ten nie w pełni się powiódł, to Hubert Jerzy Wagner odnosił spore sukcesy na ligowych parkietach - jako zawodnik AZS AWF Warszawa i warszawskiej Skry - zdobył cztery tytuły mistrza Polski (1963-68).

Przyjaciele mówili do niego Jurek. W jednym ze swoich ostatnich wywiadów twierdził, że sam nie wie, jak pojawił się ów „Jerzy”, ponieważ w dowodzie osobistym, czarno na białym, widniały imiona Hubert Aleksander Wagner...

W reprezentacji Polski występował w latach 1961-71 i zdobył z nią brązowy medal mistrzostw Europy w 1967 roku. Był także członkiem drużyny, która na Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku w 1968 roku wywalczyła piąte miejsce, pokonując Meksyk, Belgię, Stany Zjednoczone, Brazylię, Bułgarię i CSRS.

Po olimpiadzie w Monachium, na której polska reprezentacja zajęła dziewiąte miejsce, PZPS rozpoczął intensywne poszukiwania nowego trenera kadry. Ostatecznie siatkarska centrala zdecydowała się na Huberta Jerzego Wagnera. W środowisku szybko pojawiły się głosy, że decyzja ta jest błędna, a nowy szkoleniowiec jest zbyt młody i niedoświadczony, aby dobrze przygotować polski zespół do występów na światowych parkietach. Nikt wówczas nie przypuszczał, że właśnie pod wodzą Huberta Jerzego Wagnera rozpocznie się - trwająca kilka lat (1973-1976) - złota era polskiej siatkówki, która na trwale zapisała się w pamięci kibiców.

Podstawą sukcesów polskiego zespołu była gigantyczna i wręcz katorżnicza praca treningowa, której celowość zrozumieli i w pełni zaakceptowali zawodnicy, gruntowna przebudowa taktyki i sposobu gry polskiej reprezentacji oraz zasadnicza zmiana w mentalności zawodników, którzy - jak twierdził ich trener - byli znakomitymi siatkarzami, tylko nie byli w pełni świadomi swojej wartości.

Jako trener Hubert Jerzy Wagner zawsze miał głębokie przekonanie, że aby pokonać ówczesne siatkarskie potęgi, Polacy muszą wykonać mnóstwo dodatkowej pracy. Mówiono, że do naszej reprezentacji wprowadził rządy silnej ręki. Powstał o nim nawet film pod znamiennym tytułem „Kat”, ale Stanisław Gościniak – polski rozgrywający - twierdzi, iż tytuł nie był wcale adekwatny do tego, co robił trener Wagner, gdyż legendarny szkoleniowiec przede wszystkim dużo wymagał od siebie. I jak nikt potrafił zaszczepić w swoich podopiecznych niezachwianą wiarę w zwycięstwo.

Pierwszym wielkim sukcesem reprezentacji, prowadzonej przez Huberta Jerzego Wagnera, było zdobycie Mistrzostwa Świata w roku 1974 w Meksyku. Mazurka Dąbrowskiego z najwyższego stopnia podium wysłuchali wówczas jego podopieczni: Ryszard Bosek, Wiesław Czaja, Wiesław Gawłowski, Stanisław Gościniak, Marek Karbarz, Mirosław Rybaczewski, Włodzimierz Sadalski, Aleksander Skiba, Edward Skorek, Włodzimierz Stefański, Tomasz Wójtowicz i Zbigniew Zarzycki.

Przed Igrzyskami Olimpijskimi w Montrealu Hubert Jerzy Wagner jasno postawił przed sobą i swoimi podopiecznymi jeden cel - złoty medal olimpijski. I choć wiele osób poddawało w wątpliwość realność tego zamierzenia – cel ten osiągnął.

Andrzej Kaczmarek, trener wielu polskich zespołów, podkreśla, iż Wagner zawsze mówił to, co myślał, ale tylko tacy wybitni ludzie, jak on, mogli sobie pozwolić na taką swobodę wypowiedzi. I zawsze interesowały go tylko cele maksimum, nigdy się nie poddawał, aż do końca swojego życia.

Przez cały okres przygotowawczy polscy reprezentanci rozwijali pod kierunkiem młodego szkoleniowca nie tylko umiejętności typowo siatkarskie, ale pracowali również nad siłą i wytrzymałością oraz odpornością psychiczną, co – jak się później okazało – było podstawą sukcesu naszego zespołu. W czasie olimpiady Polacy wielokrotnie pokazywali swój wielki charakter wygrywając, na pozór przegrane, mecze.

... „Drużyna dobrze przygotowana, świadoma swojej siły, potu i pracy włożonej przed decydującym starciem, rzadko bywa słaba psychicznie. Odporność psychiczna w sporcie nie jest niczym innym, jak funkcją umiejętności, stopnia wytrenowania...” - takie było trenerskie credo Huberta Jerzego Wagnera.

Polacy awansowali do finału po niezwykle emocjonującym i wyczerpującym, pięciosetowym pojedynku z Japonią. Finałowe spotkanie z reprezentacją ZSRR, niejako tradycyjnie, znalazło swoje rozstrzygnięcie dopiero w tie - breaku, a upragniony ostatni punkt dał Polsce autowy atak faworyzowanych rywali. W ten sposób podopieczni trenera Huberta Jerzego Wagnera osiągnęli historyczny sukces w postaci złotego medalu olimpijskiego. I należy jasno powiedzieć, że był to nie tylko sukces całej siatkarskiej Polski, ale także wielkie osobiste zwycięstwo charyzmatycznego szkoleniowca.

Edward Skorek, Tomasz Wójtowicz, Lech Łasko, Włodzimierz Stefański, Włodzimierz Sadalski, Mirosław Rybaczewski, Bronisław Bebel, Ryszard Bosek, Marek Karbarz, Zbigniew Lubiejewski, Zbigniew Zarzycki, Wiesław Gawłowski i trener Hubert Jerzy Wagner – to komplet złotych medalistów olimpijskich z Montrealu, którzy przeszli do historii polskiej siatkówki. Główne role w tej drużynie odgrywali środkowy - Tomasz Wójtowicz i rozgrywający - Wiesław Gawłowski.

Właśnie Wiesław Gawłowski wspominał po latach, iż nie byłoby wielkiego polskiego zespołu bez trenera Wagnera, ale - nie byłoby szkoleniowca bez wybitnych siatkarzy. Inny podopieczny Wagnera, Ryszard Bosek twierdził stanowczo, że trener nigdy nie był „katem”, jak kiedyś ochrzciły go media. Tak samo, jak zawodnicy nigdy nie byli jego niewolnikami...

W latach 1978-79 Hubert Jerzy Wagner był trenerem kobiecej reprezentacji Polski, następnie przez wiele lat prowadził zespoły pierwszoligowe. W roku 1983, z warszawską Legią, sięgnął po tytuł drużynowych mistrzów Polski.

W latach 1983 - 85 powrócił do trenowania kadry mężczyzn, a w 1983 doprowadził naszą reprezentację do tytułu wicemistrzów Europy.

Koleje losy sprawiły, iż Hubert Jerzy Wagner był trenerem reprezentacji Tunezji, pracował także jako szkoleniowiec w Turcji (Halk Bank Ankara), a w Polsce - z męskimi drużynami: Legią Warszawa, Stilonem Gorzów i Morzem Szczecin oraz siatkarkami Skry Warszawa.

W październiku 1996 roku został ponownie trenerem reprezentacji mężczyzn, którą prowadził do stycznia 1998 roku.

W 2000 roku Hubert Jerzy Wagner i reprezentacja polskich siatkarzy z lat 1974 - 76 znaleźli się wśród nominowanych w plebiscycie Międzynarodowej Federacji Siatkówki na najlepszego trenera i najlepszy męski zespół w XX wieku.

Pod koniec swojego życia Hubert Wagner pełnił odpowiedzialną funkcję sekretarza generalnego Polskiego Związku Piłki Siatkowej. 13 marca 2002, około godziny 11, samochód, którym kierował Wagner zjechał z drogi i uderzył w inne auta. Jak się później okazało, szkoleniowiec doznał rozległego zawału serca i po utracie przytomności stracił kontrolę nad swoim pojazdem. Przybyłe na miejsce wypadku pogotowie poddało go natychmiastowej reanimacji, która niestety nie dała rezultatu...

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×