Moim marzeniem jest zdobycie Pucharu Niemiec - rozmowa z Magdaleną Sadowska zawodniczką VFB Suhl

- W tej chwili moim marzeniem jest zdobycie pucharu Niemiec o który będziemy grać z Hamburgiem w najbliższą niedzielę tj. 9 marca. Finał rozgrywany jest w miejscowości Halle z udziałem około 10 tysięcy kibiców i jest to jedna z większych imprez siatkarskich w Niemczech.- powiedziała Magdalena Sadowska.

Krzysztof Mączyński
Krzysztof Mączyński

Krzysztof Mączyński: Pani klub zajmuje obecnie 4 miejsce, jak ocenia pani wasze szanse na medal?

Magdalena Sadowska: W tym roku w lidze niemieckiej wszystko jest możliwe, więc mimo że obecnie zajmujemy 4 miejsce w tabeli to mamy tylko 2 punkty straty do 1,2 i 3 miejsca i uważam, że jeżeli forma którą mamy, utrzyma się, to będziemy walczyć nie tylko o medal, ale o zdobycie mistrzostwa Niemiec, w co bardzo wierzę i wydaje się to realne.

Kto może wam zagrozić w tej walce?

- Mamy trzech poważnych konkurentów: Schwerin, Vilsbiburg i Drezden. Musimy przynajmniej jeden z tych zespołów wyprzedzić, żeby myśleć o medalu.

Jak pani myśli czy Drezden Ani Świętońskiej obroni Mistrzostwo?

- Uważam, że Drezden ma taką samą szansę obronić Mistrzostwo, jak i inne trzy zespoły- Schwerin, Vilsbiburg i Suhl je zdobyć. Runda play-off jest jeszcze długa, więc z pewnością miejsca poszczególnych drużyn w tabeli będą się często zmieniać.

Kiedy ostatnio rozmawialiśmy powiedziała pani, że chce pani wrócić do Polski, czy nadal pani myśli o powrocie do LSK?

- Cały czas myślę poważnie o powrocie do Polski, ale czas pokaże gdzie przyjdzie mi grać w następnym sezonie.

Jak Pani ocenia poziom beniaminków Bundesligi?

- Bardzo często zespoły które wchodzą do Bundesligi, nie dokonują wzmocnień i pozostają w składzie, w jakim grały w drugiej lidze, a to niestety nie wystarcza i kończą sezon jak np. w tym roku Sonthofen tylko z jednym wygranym meczem.

Cofnijmy się w przeszłość, jest pani Poloni Świdnica więc można śmiało powiedzieć, że to kuźnia siatkarski talentów bo wkońcu tam też zaczynały siostry Barańskie czy Świeniewicz.

- Świdnica zawsze miała wspaniałych szkoleniowców, którzy potrafili odnaleźć i wydobyć talent z młodych dziewczyn. Szkoda tylko, że nie potrafiła tego wykorzystać. Bo gdyby tak zebrać wszystkie świdniczanki, to myślę że powstałaby naprawdę wysokiej klasy drużyna.

Była pani siatkarką Skry Warszawa, jak wspominasz te chwile spędzone w tym klubie?

- Ach ta Warszawa! Wielkie miasto, wielkie możliwości, dobra drużyna z którą wywalczyłyśmy srebrny medal, lecz niestety problemy finansowe doprowadziły do upadku tego klubu. Ale mimo wszystko Warszawę i spędzone w niej trzy lata wspominam bardzo miło.

Siatkarskie marzenie Magdaleny Sadowskiej?

- W tej chwili moim marzeniem jest zdobycie pucharu Niemiec o który będziemy grać z Hamburgiem w najbliższą niedzielę tj. 9 marca. Finał rozgrywany jest w miejscowości Halle z udziałem około 10 tysięcy kibiców i jest to jedna z większych imprez siatkarskich w Niemczech.

Ma pani jakiś sportowy autorytet?

- Nie, ale podziwiam wielu sportowców za ich osiągnięcia, wytrwałość w dążeniu do celu i ciężką pracę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×