Puchar CEV: Dąbrowianki wygrały u siebie - relacja z meczu Kralovo Pole Brno - MKS Dąbrowa Górnicza

Nie taki diabeł straszny, jak go malują - mogą po pierwszym tegorocznym europejskim spotkaniu powiedzieć Czeszki. Faworytki potwierdziły swoją siłę na parkiecie, grając w swoim stylu, czyli poza trzecią partią kontrolowały przebieg wydarzeń, a przede wszystkim wynik. Moment kobiecej dekoncentracji wykorzystały zawodniczki z Brna.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego w hali było słychać jedynie dąbrowskich kibiców, którzy krzyczeli "Gramy u siebie! Dąbrowa, gramy u siebie!". Zawodniczki czuły się więc prawie jak w hali "Centrum", co potwierdziły swoją postawą na parkiecie. Początek premierowej odsłony meczu był wyrównany, a żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć nawet na dwa punkty. Po wszystkich siatkarkach było widać lekkie stremowanie, które wychodziło w prostych błędach. Najwięcej błędów było w polu serwisowym (10:9). Atak w aut na pustej siatce Venduli Strakovej wyprowadził MKS na prowadzenie (10:12). Jednak prawdziwa mobilizacja w dąbrowskich szeregach nastąpiła dopiero po drugiej przerwie technicznej, gdy na zagrywce była Izabela Żebrowska (13:14, 14:20). Właśnie ta zawodniczka poprowadziła MKS do zwycięstwa w tej partii (17:25). Czeszki wyglądały na zmobilizowane, ale nie przekładało się to na ich postawę na parkiecie. Drugiego seta przyjezdne otworzyły bowiem wynikiem 0:5! Straciły one część ze swojego prowadzenia, ale znów wykorzystały przerwę techniczną do jej odbudowania. Tym razem czeska ekipa nie potrafiła poradzić sobie z zagrywką... Czeszki Ivany Plchotovej (4:7, 5:11). Gospodynie dwoiły się i troiły, by złapać kontakt ze swoimi rywalkami, ale uniemożliwiały im to błędy, a przede wszystkim słabe przyjęcie. Od czasu do czasu skrzydłowym Kralovego Pola wychodził jakiś atak, ale były to jedynie pojedyncze zrywy. Przy stanie 12:20 Marek Ondrej poprosił o czas, który zdziałał cuda - jego podopieczne zniwelowały straty i to szkoleniowiec MKS-u musiał wziąć aż dwa czasy (16:20, 18:20). Niemoc przełamała, oczywiście, Izabela Żebrowska (18:21). Tę partię przyjezdne wygrały dzięki błędom Czeszek (18:25). Siatkarki z Brna musiały wrzucić wyższy bieg, by myśleć o przedłużeniu spotkania. W początkowej fazie tej odsłony prym wiodła Martina Utla, która szalała w ataku (3:3). Po ataku w aut Elżbiety Skowrońskiej na dąbrowskiej ławce zrobiło się gorąco (6:3). Czeszki widocznie wzmocniły blok, przez który z trudem przebijały się ich rywalki. Jednocześnie błędy własne w ataku dąbrowianek były najlepszym co mogło spotkać gospodynie, które dzięki temu w ekspresowym tempie odjeżdżały (11:8, 15:8). Trzy bloki pod rząd Małgorzaty Lis przywróciły wiarę w zagłębiowskich szeregach na zakończenie meczu już w tej partii (19:18). Natomiast kontra Joanny Staniuchy-Szczurek dała MKS-owi prowadzenie (19:20). Atak jednej z bohaterek ostatnich wydarzeń, Małgorzaty Lis, dał jej ekipie piłkę meczową, ale do remisu doprowadziła Martina Utla (21:24, 24:24). Czeszki poczuły, że mogą jeszcze dużo zdziałać i zakończyły tę partię asem serwisowym (28:26). Dąbrowianki po trzech minutach przerwy wyszły na parkiet maksymalnie zmobilizowane i z marzeniami szybkiego powrotu do domu. Początek czwartego seta to rywalizacja pomiędzy Martiną Utlą a MKS-em (3:7). Dołączyły do niej inne zawodniczki, ale z akcji na akcję w szeregach Kralovego Pola rodziło się coraz więcej błędów, co mogło przynieść tylko jeden skutek - rosnącą przewagę Zagłębiaczek (7:16, 11:20). Jeśli Czeszki efektownie zdobywały punkt po zaciętej akcji, to potem psuły zagrywkę. Dąbrowianki nie mogły wypuścić zwycięstwa z rąk. Mecz punktowym blokiem zakończyła świetnie spisująca się w tym elemencie Małgorzata Lis (16:25).
Kralovo Pole Brno - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 1:3 (17:25, 18:25, 28:26, 16:25)
Kralovo: Vendula Strakova, Pavla Vincourova, Pavla Rozkydalkova, Martina Utla, Anna Siruckova, Ivona Svobodnikova, Sarka Melicharkova (libero) oraz Sandra Onderkova MKS: Lucie Muhlsteinova, Izabela Żebrowska, Ivana Plchotova, Małgorzata Lis, Joanna Staniucha-Szczurek, Elżbieta Skowrońska, Krystyna Strasz (libero) oraz Agata Karczmarzewska-Pura, Aleksandra Liniarska Widzów: 250 Sędziowali: Christian Wolf (pierwszy, Szwajcaria) oraz Tiit Koiv (drugi, Estonia) Spotkanie rewanżowe zostanie rozegrane w Dąbrowie Górniczej 15 grudnia, początek o godzinie 19.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×