Chciałem spróbować sił w polskiej lidze - rozmowa z Gyorgym Grozerem, atakującym Asseco Resovii Rzeszów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Gyorgy Grozer wyrasta na gwiazdę polskich parkietów. W sobotnim meczu był nie do zatrzymania dla blokujących zespołu mistrza Polski Skry Bełchatów. Sam atakujący pozostaje jednak bardzo skromny i twierdzi, że to zwycięstwo to zasługa przede wszystkim drużyny, a nie pojedynczych zawodników.

W tym artykule dowiesz się o:

Patryk Jucha: Na początku naszej rozmowy, rozwiej proszę wątpliwości odnośnie wymowy twojego imienia. W Polsce komentatorzy czytają je Georg lub Gyorgy. Która z tych form jest właściwa ?

Gyorgy Grozer Obydwie formy są poprawne (śmiech). W Niemczech, dla których występuję w reprezentacji używa się formy Georg. Natomiast biorąc po uwagę fakt, że urodziłem się na Węgrzech poprawniejsza będzie forma Gyorgy. Mnie osobiście jest wszystko jedno (śmiech).

Co możesz powiedzieć o meczu przeciwko zespołowi mistrza Polski z, którym miałeś okazję się zmierzyć po raz pierwszy ?

- Skra Bełchatów to bardzo mocny zespół. Byłem od początku przygotowany na ciężką przeprawę, ale byłem przekonany, że jeśli narzucimy im od początku meczu swój styl gry, może to się dla nas dobrze skończyć. Zagraliśmy dobrze taktycznie co zaprocentowało bardzo dobrym wynikiem.

Mieliśmy okazję zobaczyć dzisiaj prywatny pojedynek na linii Gyorgy Grozer - Mariusz Wlazły... Wyszedłeś zwycięsko z tego starcia...

- (śmiech) Nie przywiązuję wagi do takich pojedynków. Wygrała przede wszystkim drużyna. Zagraliśmy lepiej od bełchatowian, miałem więcej piłek w ataku, ale to nie tylko moja zasługa, że odnieśliśmy zwycięstwo. Nie umniejsza to jednak faktu, że jestem bardzo szczęśliwy zarówno swoją dobrą postawą jak i całego składu.

Widać, że kibice w Rzeszowie od razu cię pokochali...

- Och tak. Sam jestem zaskoczony ich reakcjami na moją osobę. Zewsząd otaczają mnie ludzie, proszą o autografy, zdjęcie. To jest bardzo miłe.

Odejdźmy już od tematu meczu. Do tej pory występowałeś w drużynie VfB Friedrichshafen. Dlaczego wybrałeś grę w Rzeszowie?

- Chciałem spróbować sił w polskiej lidze. A że Asseco Resovia zaoferowała mi wspaniałe warunki do gry - czego więcej mogłem oczekiwać. Dodatkowo wielką motywacją jest gra przed taką liczbą wspaniałych kibiców.

Twoja żona jest Polką. Czy istnieje zatem możliwość byś ubiegał się o polski paszport i występował w polskiej lidze jako Polak ?

- Nie, raczej nie ma takiej możliwości. Jako, że urodziłem się Węgrzech to posiadam paszport węgierski. Niemcy to moja druga ojczyzna dlatego zdecydowałem się reprezentować barwy tego kraju. Mam dwa paszporty i myślę, że tak już pozostanie.

Na koniec rozmowy zdradź proszę kiedy możemy oczekiwać, że usłyszymy od ciebie pierwsze słowa w języku polskim (śmiech)?

- (śmiech) Myślę, że po połowie sezonu kiedy trochę się waszego języka poduczę.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)