Rosjanie przyjechali na MŚ wygrywać, a nie kombinować

Reprezentacja Rosji pokonała trzech rywali w I fazie mistrzostw świata i z pierwszego miejsca awansowała do kolejnej rundy. Teraz podopieczni Daniele Bagnioliego zagrają z zespołami Egiptu oraz Hiszpanii i podobnie jak nasi siatkarze przyjechali do Włoch, by grać i zwyciężać.

Marek Knopik
Marek Knopik

Rosjanie w I fazie siatkarskiego mundialu pokonali kolejno Kamerun, Australię oraz w meczu o pierwsze miejsce w grupie reprezentację Portoryko. - Byliśmy nastawieni, by pokonać wszystkich rywali i wygrać grupę. Jeśli zaczyna się myśleć i kombinować, to można się przeliczyć. To, że w ostatnim meczu grupowym mamy do osiągnięcia nie zwycięstwo, tylko określony rezultat, to tylko pogłoski. Nigdy nie mieliśmy takich myśli, ani na ten temat nie rozmawialiśmy - powiedział w wywiadzie dla czempionat.ru Taras Chtiej.

Przyjmujący reprezentacji Rosji odniósł się także do dosyć trudnego wchodzenia w turniej faworytów takich jak Brazylia i Włochy, bo te drużyny kończyły swoje trzecie pojedynki grupowe pięciosetowymi meczami. - Myślę, że te ekipy spoglądały trochę w przyszłość i szukały dla siebie lepszych rozwiązań. Mecze toczyły się równolegle i oni czekali na wyniki z innych spotkań. Chcieli wiedzieć kto i z którego miejsca wyjdzie z grupy. Jest to uzasadnione, bo system rozgrywania tych mistrzostw to tragiczny pomysł.

- Bardzo się cieszymy, że kibicował nam z trybun Paweł Abramov. Jest we Włoszech z całą rodziną, bo przechodzi rehabilitację w Modenie. Świetnie, że nas dopinguje, bo to znaczy, że o nas myśli i jest z reprezentacją - komentuje pobyt byłego przyjmującego Jastrzębskiego Węgla na trybunach kolega z reprezentacji. Paweł Abramov był w szerokiej kadrze na MŚ we Włoszech, ale przegrał z kontuzją. Teraz leczy się w Modenie, by być w pełni sił na początek rozgrywek ligowych w Rosji, gdzie będzie podopiecznym Roberto Santilliego w Iskrze Odincovo.

Taras Chtiej, który klubowym kontraktem jest związany z drużyną Lokomotiwu Biełgorod bardzo narzeka nie tylko na system rozgrywania włoskiego mundialu. - W pierwszym etapie mistrzostw prawie nie było czasu by potrenować w hali. Były duże problemy z przemieszczaniem się, wyżywieniem oraz zakwaterowaniem. W Catanii mieszkamy przy morzu, jedzenie jest lepsze. Cała organizacja pozostawia jednak jeszcze wiele do życzenia, o czym przekonaliśmy się już na lotnisku, skąd odebrał nas autobus - skomentował siatkarz reprezentacji Rosji.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×