Pognębił nas Bartek Kurek - komentarze po spotkaniu PGE Skra Bełchatów - Pamapol Siatkarz Wieluń

Mistrzowie Polski - zespół Skry Bełchatów, pokonując w piątkowy wieczór Pamapol Siatkarza Wieluń, uczynił pierwszy krok w kierunku obrony tytułu. Gospodarze wygrali łatwo 3:0, a wyrównana walka trwała jedynie w 3 secie do stanu po 20. W tym momencie w polu zagrywki pojawił się Bartosz Kurek i jak przyznał na konferencji prasowej trener gości Damian Dacewicz, "pognębił" jego zespół, doprowadzając to spotkanie do zwycięskiego końca.

Adam Banasiak
Adam Banasiak

Andrzej Stelmach (kapitan Pamapolu Siatkarza Wieluń): Komentarz będzie krótki jak ten mecz. Chciałem powiedzieć tylko tyle, że myślałem, że jak tu przyjedziemy do Bełchatowa poniesieni zwycięstwem z Częstochową, wykonaniem naszego maksimum, tego co zakładaliśmy, że jesteśmy w play-offach, dla tego zespołu to jest ogromny sukces, myślałem, że tutaj w Bełchatowie wyjdziemy na luzie i zaprezentujemy to co potrafimy grać, bo na prawdę czasami potrafimy. Niestety nie udało się dzisiaj, jednak to poszło w drugą stronę, są takie 2 warianty - albo dobrze albo bardzo źle, niestety dzisiaj było bardzo źle. Mnie brakowało ambicji, chociaż wiem, że ciężko dla niektórych zawodników, jeżeli się gra z takimi przeciwnikami, jeżeli coś nie wychodzi, zwłaszcza technicznie, taktycznie, się podnieść. Alę mówię, tutaj w naszym zespole jest bardzo dużo młodych ludzi, ja chciałbym od nich, żeby na boisku próbowali dać więcej ambicji, zwłaszcza z takim zespołem. Wiadomo, że my nie byliśmy faworytem, ale można było pokazać, że się umie grać w siatkówkę. Dzisiaj nam się to nie udało, może jutro. Mam nadzieję, dziękuję.

Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry Bełchatów): My cieszymy się ze zwycięstwa, jest to jeden z małych kroczków, który zrobiliśmy w celu obrony mistrzostwa kraju. Mam nadzieję, że jutro też będziemy dobrze grali i zwyciężymy w tym spotkaniu, ale każdy mecz w play-off jest inny i jutro zobaczymy jak to będzie.

Damian Dacewicz (trener Pamapolu Siatkarza Wieluń): Tylko można pogratulować zespołowi Skry, który dzisiaj pokazał, że potrafi wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, żeby grać równo od samego początku do samego końca. Uzyskiwali przewagę w tych 2 pierwszych partiach, my nie mieliśmy takich możliwości dzisiaj, żeby te punkty udało się odrobić, także te 2 pierwsze sety to wyraźna przewaga Skry, odjeżdżali nam na kilka punktów i kontrolowali przez te 2 sety przebieg dalszej ich części. Chcieliśmy w tym 3 secie, w ostatniej naszej szansie pokazać, że stać nas na lepszą grę i do tego wyniku 20:20 nieźle nam to wychodziło, czuliśmy swoją szansę, ale pognębił nas Bartek Kurek, który wszedł na boisko i zaprezentował umiejętności jakie posiada na zagrywce, 3 jego bardzo mocne serwisy rozwiały nasze nadzieje na wygranie choćby jednego seta w tym pojedynku. Dlatego mówię, jeżeli chcemy grać z Bełchatowem na ich poziomie, to na pewno będziemy musieli zaprezentować więcej ambicji i woli walki w tej grze, jeżeli nam jutro tego nie zabraknie to myślę, że kilka akcji jesteśmy w stanie zrobić lepiej i ta gra może być bardziej wyrównana i wtedy będziemy jeszcze raz szukali szansy w jutrzejszym pojedynku. Dzisiaj Skra nie dała nam takiej szansy i możliwości, żebyśmy mogli cokolwiek w tym meczu ugrać.

Jacek Nawrocki (trener PGE Skry Bełchatów): Przed meczem przestrzegaliśmy się oczywiście nawzajem i w sztabie i między zawodnikami, że ten mecz może być trudny. Zespół Wielunia, bez presji, wyluzowany, posiadający w składzie zawodników doświadczonych, niektórych bardzo nieobliczalnych, może narobić nam kłopotów, grając ryzykownie i na luzie. To zestawienie 3 pryzmujących, którzy pokazali się w wyjściowym składzie gwarantowało dobre przyjęcie i tu się cieszę, że faktycznie tych punktów na przyjęciu nie oddawaliśmy. Spodziewałem się lepszej gry w obronie, spodziewałem się agresywniejszej gry w bloku. Fakt, że zespół Wielunia dzisiaj nie dawał praktycznie możliwości blokowania, sporo piłek zostawionych w grze, sporo obitych o blok, sporo kiwanych, przebijanych, dużo piłek gdzie rywale szukali bloku, to wszystko spowodowało, że kończymy mecz z dorobkiem tylko 3 punktów na bloku i to też jest powód do analizy. Myślę, że jeszcze trzymając się dalej tematu techniki, powinniśmy jeszcze bardziej szanować piłkę w ataku, szczególnie na piłce wysokiej. Poza tym jestem zadowolony, że zaczęliśmy te play-offy dobrze, to jest zawsze pierwszy mecz, liga zaczyna się jakby od nowa i zawsze jakaś presja towarzyszy gospodarzowi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×