AZS wziął srogi rewanż - komentarze po meczu AZS UWM Olsztyn - Pamapol Siatkarz Wieluń

W rozegranym w Uranii pojedynku o sześć punktów górą byli gospodarze. Zespół z Olsztyna od początku zapowiadali, że w piątek zechce zrewanżować się rywalom za spotkanie z pierwszej rundy. - I ten mecz wyszedł mu kapitalnie - podsumował grę przeciwników na pomeczowej konferencji trener Pamapolu Siatkarza Wieluń.

Anna Dmochowska
Anna Dmochowska

Andrzej Stelmach (kapitan Siatkarza Wieluń): Mogę powiedzieć tylko tyle, że AZS Olsztyn zagrał dzisiaj bardzo dobre spotkanie. Przewyższał nas w każdym elemencie. Patrząc na statystyki: dwanaście bloków po stronie rywali, po naszej tylko trzy; u nich 60 proc. w ataku, a u nas 30 proc. Wynik nie mógł być inny, przegraliśmy wyraźnie 0:3. Olsztynianie w każdym secie od początku do końca prowadzili i zasłużenie zwyciężyli. My graliśmy bardzo słabo, nie potrafiliśmy nawet przeciwstawić się tak, by walczyć jak do tej pory, gdy dochodziliśmy do końcówek i można było przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. W tym spotkaniu takiej możliwości nie mieliśmy - AZS cały czas odskakiwał na 3-4 punkty i prowadził do samego końca.

Jakub Oczko (kapitan AZS-u Olsztyn): Kontrolowaliśmy całe spotkanie, zagraliśmy agresywniej i myślę, że konsekwentniej niż rywal. Bardzo cieszymy się z trzech, bardzo cennych dla nas, punktów.

Damian Dacewicz (trener Siatkarza Wieluń): Myślę, że było to bardzo dobre spotkanie w wykonaniu olsztynian. My potrafiliśmy zaryzykować tylko w zagrywce i ta zagrywka nieźle w naszym zespole wyglądała. Jednakże nawet przy braku w pierwszym składzie Brazylijczyka Pinto, który jest jednym z najlepiej przyjmujących w zespole z Olsztyna, inni zawodnicy, którzy pojawili się na boisku - jak Tomasz Tomczyk - poradzili sobie z naszym mocnym serwisem. Olsztynianie mieli dobre przyjęcie, a w ataku świetnie grali Siezieniewski i przede wszystkim atakujący Winnik, którego nie potrafiliśmy zatrzymać przez całe spotkanie. Nie wiem, czy chociaż raz zatrzymaliśmy go blokiem. Nasze błędy, słaba gra w bloku i ataku zadecydowały o przegranej. Chociaż ten mecz się mógł się podobać, ponieważ był dynamiczny, w świetnym wykonaniu olsztynian. AZS wziął srogi rewanż za to, co zdarzyło się na początku pierwszej rundy - wtedy mecz właśnie nam się układał, a każdą możliwą piłkę wykorzystywaliśmy, zamieniając na punkt. W tym spotkaniu takich szans mieliśmy niewiele i żadnej nie wykorzystaliśmy. Dlatego gratuluję zespołowi z Olsztyna, który zapowiadał, że będzie chciał się zrewanżować i ten mecz wyszedł mu kapitalnie.

Mariusz Sordyl (trener AZS-u Olsztyn): Cóż, wypada mi powiedzieć, że bardzo cieszę się z tego spotkania. Po pierwsze z wyniku. Jednak to, co dla mnie jest istotniejsze, to fakt, że po ostatnim meczu, w którym bardzo jasno ujrzeliśmy nasze słabości, pracowaliśmy w atmosferze czasami lepszej, czasami bardzo trudnej, ale konsekwentnie. I jestem bardzo zadowolony z efektu, ponieważ widziałem przemyślane akcje zawodników. Wszystko było tak, jak chcieliśmy, żeby wyglądało. Czasami wbrew jakimś przyzwyczajeniom zawodników. To jest dobre, bo w tym meczu pracowali wszyscy jak jeden, grając w pełni przemyślaną siatkówkę. I duże brawa dla chłopaków, ponieważ pokazali dużo ambicji i dużo walki. Nie popadamy w skrajną euforię, ale bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. I ostatnia rzecz: dziękujemy kibicom, którzy tak licznie przychodzą na nasze mecze. Zapraszamy na kolejne.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×