Zadanie wykonane. Gospodynie turnieju olimpijskiego bez szans w starciu z Polkami

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: atakuje Natalia Mędrzyk
Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: atakuje Natalia Mędrzyk
zdjęcie autora artykułu

Po dwóch dniach przerwy wyszły na boisko i zrobiły swoje. W drugim meczu turnieju Ligi Narodów w tureckiej Antalyi reprezentacja Polski siatkarek pokonała Francję w trzech setach.

W tym artykule dowiesz się o:

O ile w męskiej siatkówce reprezentacja Francji uchodzi za czołową na świecie, o tyle wśród pań to zdecydowanie Kopciuszek na salonach, który w VNL gra po raz pierwszy w historii. Prawo gry wywalczył sobie dzięki wygranej w ubiegłorocznym Challenger Cup.

- Trener już nas uczulał, że to gospodarz igrzysk, więc będą budować swoją formę i próbować pokazać się z jak najlepszej strony. Z naszej strony musi być pełna koncentracja, by nie wydarzyło się nic, czego byśmy nie chciały - zapowiadała Natalia Mędrzyk.

Choć na samym początku, gdy Polki odskoczyły na trzy punkty (4:1), od razu zostały dogonione, zdobyły następne cztery oczka w serii i tej przewagi pilnowały do końca seta. Francuzki w ataku grały jednak bez głowy. Często nadziewały się na blok Biało-Czerwonych, gdzie brylowała Agnieszka Korneluk. Kilka ciekawych kombinacji punktowym atakiem zakończyła Martyna Łukasik, która była postacią wiodącą po polskiej stronie siatki. Ekipa prowadzona przez Stefano Lavariniego zwyciężyła 25:20.

ZOBACZ WIDEO: Polki rozpoczęły Ligę Narodów! Zobaczcie, jak przygotowywały się do pierwszego meczu

W drugiej odsłonie reprezentacja Polski wygrała trzy pierwsze akcje i już trener Les Bleues Emile Rousseaux poprosił o czas i zaczął przypominać swoim siatkarkom podstawowe elementy gry w siatkówkę. I podobnie jak w premierowej odsłonie Francja odrobiła straty, a później Polska odbudowała przewagę. Tym razem od początku na boisku oglądaliśmy Monikę Gałkowską w miejsce Magdaleny Stysiak, ale dużo punktów dostawaliśmy w prezencie od rywalek po nieudanych zagraniach. Samym atakiem Polki zdobyły w tym secie tylko siedem punktów. Reszta to bloki i zagrywka. A skończyło się pewnym zwycięstwem naszych pań 25:16.

Tę dobrą, konsekwentną grę polskie siatkarki kontynuowały w secie numer trzy, w którym wygrały osiem z dziewięciu pierwszych akcji. A jak już partia zaczęła się układać, to trener Lavarini zaczął stopniowo wpuszczać siatkarki z prostokąta dla rezerwowych. Z czasem na boisku zaczęły się pojawiać Julita Piasecka i Paulina Damaske na przyjęciu, Joanna Pacak na środku oraz Justyna Łysiak na libero. Nie dość, że jakość gry polskiego zespołu nie spadła, to jeszcze nasze panie kończyły wszystko z uśmiechami na twarzy. W ten sposób dowiozły seta do szczęśliwego końca po zwycięstwie 25:17.

To było drugie zwycięstwo w drugim meczu Polek podczas tegorocznej Ligi Narodów. A już w sobotę o 13:00 polskiego czasu czeka je starcie z reprezentacją Holandii.

Francja - Polska 0:3 (20:25, 16:25, 17:25)

Francja: Emilie Rospaut, Amelie Rotar, Eva Elouge, Manon Bernard, Maeva Schalk, Leandra Olinga Andela, Amandine Giardino (libero) oraz Guewe Diouf, Iman Ndiaye.

Polska: Marlena Kowalewska, Martyna Łukasik, Agnieszka Korneluk, Magdalena Stysiak, Natalia Mędrzyk, Kamila Witkowska, Aleksandra Szczygłowska (libero) oraz Monika Gałkowska, Katarzyna Wenerska, Julita Piasecka, Paulina Damaske, Joanna Pacak, Justyna Łysiak (libero).

Czytaj również: Magdalena Stysiak szczerze o powrocie do Turcji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty