Przez ciernie do gwiazd. Triumfalny marsz Grupy Azoty Chemika po złoto trwa

Problemy finansowe nie złamały ducha walki w siatkarkach Grupy Azoty Chemika Police. Podopieczne Marco Fenoglio pokonały w Rzeszowie PGE Rysice i w rywalizacji finałowej do trzech zwycięstw prowadzą już 2:0.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
Siatkarki Grupy Azoty Chemika Police, mimo problemów finansowych klubu, obiecały walkę o złoto. Przed własną publicznością potwierdziły, że nie były to puste słowa. Pokonały PGE Rysice Rzeszów 3:0. Do wykonania pozostały dwa kroki, bowiem walka o tytuł rozstrzyga się po trzech wygranych. Kolejny krok miał zostać postawiony w Rzeszowie.

Pierwsza odsłona rozpoczęła się w sposób wymarzony dla gospodyń, po zagrywkach Any Kalandadze o czas musiał prosić Marco Fenoglio, bowiem miejscowe prowadziły 6:1. Po przerwie przyjezdne podniosły się i rozpoczęły mozolne odrabianie strat. Dzięki Elizabet Inneh-Vardze policzanki zmniejszyły dystans do jednego punktu, nie były jednak w stanie doprowadzić do remisu. Ana Kalandadze i Magdalena Jurczyk punktowały przeciwniczki, utrzymując dystans (14:12).

Goście zniwelowali dystans, wykorzystując najsłabsze ogniowo PGE Rysic. Gabriela Orvosova, która była wyjątkowo bezsilna w ofensywie, nadziała się na blok. Od tego momentu szala prowadzenia przechyliła się na stronę przyjezdnych. Imponowała w ataku Monika Fedusio, wyprowadzając zespół na dwa punkty przewagi. To wystarczyło, bowiem w końcówce rywalizacja toczyła się cios za cios.

ZOBACZ WIDEO: Gortat odpowiada na zarzuty ws. kadry narodowej. "To jest wyssane z dwóch-trzech źródeł"

W drugiej odsłonie miejsce Gabrieli Orvosowej zajęła Wiktoria Kowalska. Mimo tej roszady lepiej prezentowały się policzanki, które po niemrawym początku zaczęły odskakiwać. Trafienie Inneh Vargas zapewniło Grupie Azoty Chemik Police cztery punkty przewagi (5:9). Dzięki Anie Kalandadze udało się zmniejszyć różnicę do jednego punktu, ale zagrywki Natalii Mędrzyk pozwoliły zawodniczkom Marco Fenoglio odetchnąć (9:14).

PGE Rysice miały olbrzymie problemy z przyjęciem, co uniemożliwiało grę kombinacyjną. Przeciętnie prezentowała się Aleksandra Szczygłowska, najlepsza pod tym względem w ekipie miejscowych.
Katarzyna Wenerska robiła, co mogła, Amanda Coneo trafiała z najtrudniejszych piłek, pewnym punktem ofensywy była Weronika Centka, jednak to triumfatorki rundy zasadniczej cieszyły się z wygranej w secie. W ich szeregach nie było słabych punktów, najlepiej wyglądała jednak Agnieszka Korneluk.

W trzeciej odsłonie również lepiej wystartowały przyjezdne. Doskonale rozgrywała Marlena Kowalewska, dzięki niej koleżanki nie miały większych problemów z kończeniem ataków. Skuteczny atak Amandy Coneo zapewnił im bezpieczną przewagę, którą utrzymywały przez dłuższy czas. PGE Rysice nie potrafiły zniwelować strat, choć do postawy Any Kalandadze i Wiktorii Kowalskiej w ataku, nie można było mieć zastrzeżeń (10:13).

Zawodniczki Stephane Antigi do pewnego momentu biły głową w mur. Dopiero w końcówce zagrywki Wiktorii Kowalskiej pozwoliły rzeszowiankom złapać kontakt z rywalkami (21:21). Po bloku na Monice Fedusio gospodynie prowadziły 22:21, ale to było na tyle. Chwilę później zagrywki Martyny Łukasik pogrążyły wicemistrzynie Polski. Grupa Azoty Chemik Police wygrała w finale po raz drugi i do pełni szczęścia potrzebuje już tylko jednego triumfu.

PGE Rysice Rzeszów - Grupa Azoty Chemik Police 0:3 (23:25, 20:25, 22:25)

PGE Rysice: Centka, Wenerska, Orvosova, Coneo, Kalandadze, Jurczyk, Szczygłowska (libero) oraz Obiała, Makarowska, Szlagowska, Kowalska.

Grupa Azoty Chemik: Inneh-Varga, Kowalewska, Korneluk, Wasilewska, Fedusio, Mędrzyk, Grajber (libero) oraz Pierzchała, Sahin.

MVP: Natalia Mędrzyk (Grupa Azoty Chemik Police)

Czytaj także:
Reprezentantka Polski zmienia klub. Zagra w beniaminku
Siatkarski ekspert krytykuje system play-off. "Trochę jak rzut monetą"

Czy Grupa Azoty Chemik Police rozstrzygnie rywalizację finałową w trzech meczach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×