Ależ niespodzianka. Wielki mecz Trefla, ZAKSA na deskach

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozpoczęła mecz 26. kolejki PlusLigi z Treflem Gdańsk od zwycięstwa 25:16. Jednak w kolejnych setach wicemistrz Polski był bezradny i ostatecznie przegrał z ekipą z Trójmiasta 1:3.

Jakub Fordon
Jakub Fordon
siatkarze Trefla Gdańsk Materiały prasowe / Emilia Jankun/PlusLiga / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk
Wielkimi krokami dobiega końca rywalizacja w fazie zasadniczej PlusLigi. Na razie znamy jedynie cztery zespoły, które powalczą w play-offach, ale dwie ekipy są blisko, by zapewnić sobie kwalifikacje. Do tego grona należy Trefl Gdańsk, który w 26. kolejce wybrał się na teren wicemistrza Polski. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z uwagi na plagę kontuzji najprawdopodobniej do samego końca będzie walczyć, by wystąpić w decydującej części sezonu.

Trzeba jednak przyznać, że kędzierzynianie bardzo dobrze weszli w niedzielne spotkanie. Szczególnie imponowali Łukasz Kaczmarek oraz Bartosz Bednorz, a przewaga wzrastała przy serwisach Dmytro Paszyckiego (8:3). Trefl próbował walczyć, ale nie być w stanie zatrzymać rozpędzonych rywali.

Gdy ponownie w polu serwisowym zagościł Paszycki, gdańszczanie zostali kompletnie rozbici. W najlepszym momencie ZAKSA prowadziła 21:11, by ostatecznie zakończyć premierową odsłonę wynikiem 25:16 po bloku Kaczmarka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ popis Anity Włodarczyk. Nagranie obiega sieć!

Po zmianie stron nic nie wskazywało na to, by obraz gry miał ulec zmianie. Bo as serwisowy Bednorza sprawił, że ZAKSA miała przewagę trzech punktów (10:7). Gdańszczanie przebudzili się jednak po rozmowie z Igorem Juriciciem i najpierw złapali kontakt (14:15), a później doprowadzili do remisu (16:16).

Po wyrównanej grze o końcowym wyniku zadecydowała znakomita seria punktowa po stronie gości. As serwisowy Mikołaja Sawickiego sprawił, że Trefl prowadził 23:19. ZAKSA już nic nie wskórała i przegrała 20:25, gdy kropkę nad "i" postawił Kewin Sasak.

Mimo że to gdańszczanie zdobyli pierwsze dwa punkty kolejnego seta, to w połowie ZAKSA prowadziła 11:8. Miejscowi rozkręcili się na dobre i po tym, gdy kontrę wykorzystał Bednorz zrobiło się 15:10. Od tego momentu miał miejsce fragment, który Trefl zwyciężył 8:1 i w ten sposób odskoczył na 18:16, mimo że jeszcze chwilę wcześniej przegrywał.

Wówczas kluczowe okazały się zagrywki Lukasa Kampy, po których gdańszczanie weszli na właściwe obroty. W końcówce swoje atuty zaprezentował Jordan Zaleszczyk. Z jego pomocą Trefl najpierw powiększył przewagę (22:18), później zapewnił sobie piłki setowe (24:19), a następnie postawił kropkę nad "i", zwyciężając do 21.

Tym samym zespół z Trójmiasta już zapewnił sobie przynajmniej jedno "oczko" do ligowej tabeli. Na tym nie zamierzał poprzestać i kolejną odsłonę rywalizacji rozpoczął od przewagi 8:4. Rywale dwukrotnie zmniejszyli stratę do dwóch punktów, ale na więcej nie było ich stać.

Mijały kolejne minuty, a przewaga gości zarysowywała się coraz bardziej. W końcu gdańszczanie zaczęli punktować seryjnie, co ciekawe znów przy serwisie Kampy, i dzięki temu ich przewaga wzrosła do ośmiu "oczek" (20:12). ZAKSA była na deskach i nie zdołała się podnieść, a niemiecki rozgrywający zakończył to spotkanie potwierdzając, że był najlepszym graczem na parkiecie. To zauważył również komisarz ligi, który wręczył mu statuetkę MVP.

PlusLiga, 26. kolejka:

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trefl Gdańsk 1:3 (25:16, 20:25, 21:25, 17:25)

ZAKSA: Janusz, Kaczmarek, Bednorz, Szymański, Paszycki, Smith, Shoji (libero) oraz Stępień, Kluth, Takvam, Chitigoi, Śliwka;

Trefl: Kampa, Sasak, Sawicki, Martinez, Urbanowicz, Zaleszczyk, Koykka (libero) oraz Orczyk, Czerwiński, Niemiec.

MVP: Lukas Kampa (Trefl)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×