Ogromny pech reprezentantki Polski. Zaledwie kilka miesięcy przed igrzyskami olimpijskimi

Martyna Czyrniańska przed sezonem trafiła do jednej z najlepszych ekip globu. Młoda przyjmująca nie ma jednak okazji do zaprezentowania pełni umiejętności z powodu wyjątkowego pecha. Po wyleczeniu kontuzji kostki, 20-latka doznała kolejnego urazu.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
Martyna Czyrniańska Materiały prasowe / FIVB / Martyna Czyrniańska
Martyna Czyrniańska to jedna z najbardziej utalentowanych polskich siatkarek ostatnich lat. 20-latka pierwsze dwa sezony w dorosłej siatkówce spędziła w barwach Grupa Azoty Chemika Police. To właśnie z tym zespołem sięgnęła po mistrzostwo i Puchar Polski. Najcenniejszy sukces odniosła jednak w barwach Eczacibasi Dynavit Stambuł, do którego trafiła przed rozpoczęciem obecnego sezonu. Z turecką ekipą sięgnęła po Klubowe Mistrzostwo Świata.

Przygoda młodej przyjmującej z tureckim zespołem przebiega jednak bardzo pechowo. Już na początku Polka doznała kontuzji kostki, która wykluczyła ją z gry na kilka tygodni. - Pierwsza kontuzja nie była niczym poważnym, po prostu nieodzowną częścią sportowego ryzyka. Skręcenie kostki może się przytrafić w każdym momencie. Na początku przedstawiciele klubu się przejęli, ale po kilku dniach zaczęliśmy żartować, że przytrafił mi się świetny start - przyznała Czyrniańska w rozmowie z TVP Sport.

Polka wróciła do gry przed Klubowymi Mistrzostwami Świata. Pojawiła się nawet na parkiecie podczas turnieju rozgrywanego w chińskim Hangzhou. Nasza zawodniczka wystąpiła jako zmienniczka w meczach z Gerdau Minas i Dentil Praia Clube. W dwóch spotkaniach zdobyła jeden punkt, dokładając symboliczną cegiełkę do końcowego sukcesu.

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

Po powrocie z Chin 20-latka ponownie doznała kontuzji, tym razem mięśni brzucha. Z podobnym urazem zawodniczka zmagała się w 2022 roku. Z tego właśnie powodu siatkarka zmuszona była opuścić mistrzostwa świata. Czyrniańska nie ukrywa, że leczenie tego typu problemów zdrowotnych wymaga czasu, a przecież nieuchronnie zbliża się sezon reprezentacyjny, w którym priorytetem będą igrzyska olimpijskie. Biało-Czerwone awansowały na tę imprezę po raz pierwszy od 16 lat.

- Niby kontuzja taka sama, ale w innym miejscu. To, co łączy te dwa urazy, to to, że potrzebuję sporo czasu, żeby wrócić do pełnej sprawności. Minęły już ponad cztery tygodnie, a ja w zasadzie w ogóle nie dotykam piłki. Naderwanie było zbyt duże, by ryzykować. Rozpoczęcie dotykania piłki zaplanowano za trzy tygodnie. Wtedy zacznę też spokojniejsze przyjęcie, bez ataku, a za cztery i pół tygodnia pewnie pojawią się pierwsze skoki. Od tego momentu powinnam być w normalnym treningu. Mam nadzieję, że żadne komplikacje się nie pojawią - przyznała młoda przyjmująca.

- Po czterech tygodniach od urazu wykonuję mnóstwo ćwiczeń wzmacniających na mięśnie brzucha, robię jednocześnie normalną siłownię i cardio, by pracować wydolnościowo. Działam na każdej płaszczyźnie, na której jest to obecnie możliwe. Pracuję i z fizjoterapeutami, i z trenerem motorycznym. Wykorzystujemy ten czas w pełni i go nie marnujemy - dodała.

W obecnym sezonie Czyrniańska wystąpiła w pięciu meczach Eczacibasi Dynavit Stambuł. 20-latka pojawiła się na placu gry w 13 setach, zdobywając 34 punkty (27 atakiem, 5 blokiem i 2 zagrywką).

Czytaj także:
Niezwykłe osiągnięcie Joanny Wołosz. Absolutny TOP włoskiej Serie A
Znamy terminarz turniejów siatkarskich na igrzyskach olimpijskich w Paryżu

Czy Martyna Czyrniańska pojedzie na igrzyska olimpijskie w Paryżu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×