"Głupota, po prostu". Jest głośno po zachowaniu reprezentanta Polski

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Halkbank Ankara 3:2 w pierwszym meczu play-off Ligi Mistrzów. Bohaterem spotkania był Łukasz Kaczmarek, choć w jednej sytuacji nie utrzymał nerwów na wodzy. Został za to ukarany czerwoną kartką.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Łukasz Kaczmarek Getty Images / Grzegorz Wajda / Na zdjęciu: Łukasz Kaczmarek
To był pełen emocji mecz. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle broni tytułu w Lidze Mistrzów, ale po przeciętnych występach w fazie grupowej, musi rywalizować w play-offach o awans do ćwierćfinału. Przetrzebiony kontuzjami kędzierzyński zespół wygrał pierwsze starcie z Halkbankiem Ankara 3:2.

Świetnie spisywał się Łukasz Kaczmarek, który w ataku zaliczył 57 proc. skuteczności i mecz zakończył z 23 punktami. Dostał za to nagrodę MVP, ale cieniem na jego występie położyła się sytuacja z czwartego seta.

Przy stanie 11:10 dla ZAKSY Kaczmarek posłał asa serwisowego. Arbitrzy chwilę się zastanawiali nad decyzją. Główny pokazał punkt dla kędzierzynian, liniowy wskazał na aut. I wtedy nerwów na wodzy nie utrzymał Kaczmarek, który wściekły ruszył w kierunku sędziów.

Reprezentant Polski był uspakajany przez swoich kolegów. Konsekwencje go jednak nie ominęły. Został ukarany czerwoną kartką, co oznaczało punkt dla rywali. A każdy punkt w tym spotkaniu był na wagę złota.

Eksperci na zachowaniu Kaczmarka nie zostawili suchej nitki. "Szkoda nawet słów, by już skwitować to zachowanie Kaczmarka... Głupota, po prostu..." - pisał Jakub Balcerzak. "Kaczmarek wszedł na swój topowy poziom, a potem jednym odpałem całkowicie to zmył" - dodał Marcin Gałązka.

"Łukasz Kaczmarek powinien postawić kolegom z Zaksy duże piwo. Przez 4/5 meczu bohater ,w 4.secie - antybohater. Choć w zatuszowaniu jego wybryku z pomocą pośpieszyli w tie-breaku sędziowie. Skoro w 1. meczu tak iskrzyło, to co będzie w rewanżu na gorącym tureckim terenie?" - podsumowała Agnieszka Niedziałek.

Zachowanie Kaczmarka ocenił też jego klubowy kolega Bartosz Bednorz. - Jest chłopak emocjonalny. Po części go rozumiem, ale takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. On nie chciał źle dla nas. To są emocje, które w nim buzują. Ewidentnie trafił w boisko. To nie jest fajne, że sędziowie liniowi, którzy są z Polski, sprawiają wrażenie, jakby kibicowali rywalom. Zwłaszcza w ważnych momentach i to rozwścieczyło Łukasza - mówił w rozmowie z Polsatem Sport.

Czytaj także:
Lider ZAKSY nie gryzł się w język po skandalu w V secie
A jednak? Nie ma wątpliwości ws. transferu Wilfredo Leona

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×