Z piekła do nieba. Wielki powrót ekipy Semeniuka i Leona
Sir Susa Vim Perugia pokonała Gas Sales Bluenergy Piacenzę 3:2, mimo że przegrywała już 0:2. Gospodarzy do triumfu poprowadził Kamil Semeniuk, a Wilfredo Leon nawet nie podniósł się z ławki rezerwowych.
Premierowa odsłona padła łupem gości. Kontrolowali ją praktycznie od samego początku (11:5) i nawet przez chwilę nie mogli czuć się zagrożeni, bo rywale byli w stanie zmniejszyć stratę tylko do trzech "oczek". Ostatecznie miejscowi przegrali 21:25.
Od startu drugiej partii przyjezdni dominowali (10:2). Co prawda w ciągu seta różnica pomiędzy obiema drużynami się zmniejszyła, ale ponownie zespół z Piacenzy był górą (25:20) i już zapewnił sobie punkt do ligowej tabeli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Cristiano Ronaldo cała na białoJak się później okazało, byliśmy jednak dopiero na półmetku tego pojedynku, które przybrało na emocjach. W kolejnej odsłonie gospodarze budowali przewagę, by w końcu odjechać (17:10). Rywale nie zareagowali i przegrali do 18.
W ciągu kolejnego seta oba zespoły miały lepsze i gorsze momenty. W końcówce jednak miejscowi prowadzili 23:19 i wydawało się, że nic złego nie może im się stać. Rywale jednak najpierw złapali kontakt (22:23), a później, gdy zespół z Perugii wypracował dwie piłki setowe, doprowadzili do gry na przewagi. Podczas niej ekipa Semeniuka i Leona miała trzecią okazję i tym razem się nie pomyliła.
Tie-break dostarczył sporo emocji, bo przy stanie 13:13 to zespół z Piacenzy zapewnił sobie piłkę meczową. Ostatecznie doszło do gry na przewagi, w której przy trzecim meczbolu gospodarze zakończyli rywalizację.
Miejscowych do końcowego triumfu poprowadził Semeniuk. Na swoim koncie zapisał 19 punktów przy 50 proc. skuteczności w ataku (16/32). Do tego dorzucił dwa asy serwisowe i jeden blok. Z kolei na placu gry nie zameldował się Leon.
Serie A, 6. kolejka:
Sir Susa Vim Perugia - Gas Sales Bluenergy Piacenza 3:2 (21:25, 20:25, 25:18, 26:24, 20:18)