"Byłem zestresowany". Spóźnił się na spotkanie z Morawieckim
Norbert Huber w rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem wrócił pamięcią do swojej ostatniej wpadki. Środkowy kadry spóźnił się na śniadanie do premiera Mateusza Morawieckiego i poniósł za to "karę".
Po wywalczeniu mistrzostwa Europy polska kadra została zaproszona na śniadanie do premiera Mateusza Morawieckiego. I do tego tematu powrócił w ostatnim odcinku swojego podcastu "W cieniu sportu" Łukasz Kadziewicz. Były siatkarz zapytał Norberta Hubera, jak przebiegło spotkanie.
- W momencie, kiedy ja przyszedłem to nie wiem, bo ja się spóźniłem do śniadanie do premiera. Zaspałem na wyjazd. Za dobrze mi się spało - przypomniał Norbert Huber.
- W swoim telefonie jak włączę tryb cichy to rano mam problem, żeby ktoś się dodzwonił. Nic mnie nie obudziło i spóźniłem się dziesięć minut na śniadanie. Byłem tak zestresowany tym, że się spóźniłem, że w sumie nawet odechciało mi się śniadania jeść - kontynuował siatkarz.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polacy lepsi od Meksyku. Zobacz kulisy meczu- Ja wchodzę, wszyscy zaczęli być brawo, premier też. Było bardzo dużo dobrych rzeczy do zjedzenia, ale moje odczucie było właśnie takie, że skurczył mi się żołądek tak o 80 procent i w sumie to nie byłem głodny - zakończył zawodnik.
Reprezentant Polski poniósł już "karę" i w Chinach, kiedy Polska brała udział w turnieju kwalifikacyjnym do IO 2024, po meczu z Meksykiem, zabrał całą drużynę na kolację, za którą zapłacił z własnej kieszeni (---> CZYTAJ WIĘCEJ).
Czytaj także:
Kapitalny sezon reprezentacji Polski. Zobacz najnowszy ranking FIVB
Polska awansowała na IO. Tak podsumowano Nikolę Grbicia