Oszustwo przy rekordowej bombie Leona? "Mnie też tak się wydaje"
Reprezentacja Polski idzie jak burza na mistrzostwach Europy siatkarzy. We wtorek odniosła czwarte zwycięstwo, a Wilfredo Leon w meczu z Danią wyrównał rekord świata w prędkości zagrywki. W rozmowie z Interią miał jednak co do tego wątpliwości.
W pierwszej partii, przy stanie 17:14 dla rywali, Leon posłał "bombę", po której Polacy zdobyli punkt. Przyjmujący zaserwował piłkę z prędkością 138 km/h (film zobaczysz poniżej). To zaś oznaczało wyrównanie nieoficjalnego rekordu świata, który od października 2020 r. należał do... Leona (więcej TUTAJ>>).
Po meczu 30-latek został zapytany o ten wyczyn przez dziennikarzy. Okazało się, że siatkarz ma na ten temat zdumiewającą teorię.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Co za pogrom! Tak nasi siatkarze przejechali się po MacedoniiJak opisuje Artur Gac z Interii, Leonowi pogratulował inny kadrowicz Aleksander Śliwka, który jednak zasugerował, że na turniejach mistrzowskich radary zawyżają prędkość. Rekordzista świata z tym się zgodził.
- Mnie też tak się wydaje. Czułem, że to mogło być około 130 km/h, ale nie myślałem, że wyjdzie aż 138 km/h. Wobec tego jestem tylko pozytywnie zadowolony - skomentował Leon w rozmowie z Interią.
Polscy siatkarze pewnie prowadzą w grupie C (mecze odbywają się w Skopje). Ostatni mecz w fazie grupowej rozegrają w środę - z Czarnogórą, o godz. 17.00.
W fazie finałowej ME mecze 1/8 finału i ćwierćfinały rozgrywane będą w Warnie (Bułgaria) oraz Bari (Włochy). Natomiast półfinały, mecz o 3. miejsce oraz finał - w Rzymie. Mistrza Europy poznamy 16 września.
Czytaj także: ME: Polacy praktycznie znają rywala. Sprawdź tabele