Aleksandra Jagieło: Pokazaliśmy krytykom, że się mylą

Ten rok z pewnością zaliczyć musi do bardzo udanych. Aleksandra Jagieło, aktualna siatkarka Banku BPS Muszynianki Fakro, po sukcesie w PlusLidze Kobiet ze swoim klubem, zdobyła brązowy medal mistrzostw Europy rozgrywanych w Polsce. Reprezentacyjna przyjmująca jest w tej chwili jedną z najbardziej utytułowanych zawodniczek w kadrze Polski. W wywiadzie dla Naszego Dziennika opowiada o występach drużyny narodowej na europejskim championacie w naszym kraju, a także o swoich sukcesach.

Paweł Sala
Paweł Sala

Ten rok zapisze się szczególnie w pamięci Aleksandry Jagieło. Po raz drugi z rzędu zdobyła mistrzostwo Polski z Muszynianką, a także brązowy medal mistrzostw Europy rozgrywanych w Polsce. Zawodniczka w nadchodzącym sezonie ponownie zagra w drużynie z Muszyny, z którą będzie chciała obronić tytuł najlepszej żeńskiej ekipy w siatkówkę w naszym kraju. Brązowy krążek na mistrzostwach Europy w tym roku jest już jej trzecim medalem w historii występów na europejskim championacie. - To bardzo miłe, tym bardziej że dwa z tych krążków były raczej niespodziewane. Zarówno przed mistrzostwami w Turcji, jak i teraz mało kto na nas stawiał, ba, w tym roku spora część komentatorów przekonywała, że na podium na pewno nie staniemy. Takie sukcesy, wywalczone na przekór niedowiarkom, smakują jeszcze lepiej - powiedziała dla Naszego Dziennika Jagieło.

Przyjmująca reprezentacji ujawniła także, co było kluczem do sukcesu drużyny narodowej na mistrzostwach Europy. - Mistrzostwa zaczęłyśmy tak sobie, było ciężko. Potem z każdym meczem dojrzewałyśmy jako zespół i skończyłyśmy już jako drużyna w pełnym tego słowa znaczeniu. Jak się ma ogromne chęci, serce, zapał i przede wszystkim lubi się to, co się robi, to czasami niewiele potrzeba - przekonywała siatkarka.

- Nam paradoksalnie pomogli krytycy, którzy w nas nie wierzyli. Chcieliśmy im pokazać, jak bardzo się mylą. Udało nam się pozostać ponad pojawiającymi się tu i ówdzie złośliwymi komentarzami. Jeśli już coś do nas dochodziło, starałyśmy się obracać to w żart. Pomogło - uzasadniła postawę swojego zespołu na turnieju przyjmująca reprezentacji. - Poza tym dodatkowo scementował nas dramat trenera Matlaka i jego żony, pani Joasi. Chciałyśmy jakoś pomóc, ale wiedziałyśmy, że niewiele możemy. Postanowiłyśmy, że zrobimy co w naszej mocy, by trenerowi choć jeden problem ubył, żeby nie musiał martwić się o nas - powiedziała zawodniczka, podkreślając komu ona i jej koleżanki dedykowały ten brązowy medal.

Jagieło wyjaśniła także, co stanowiło klucz do sukcesu jej i koleżanek. - Już w trakcie mistrzostw zrobiłyśmy ogromne postępy. Tak sobie myślę, że zespół był na pewno kluczem do sukcesu, ale na równi trzeba postawić także spontaniczność i radość, jaką czerpałyśmy z gry - mówiła siatkarka Muszynianki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×