Takiego lania się nie spodziewali. "Nie zapomnieliśmy jak grać"

Były plany na powrót Pucharu do Rzeszowa po 26 latach, a skończyło się na laniu. Asseco Resovia w fatalnym stylu uległa Jastrzębskiemu Węglowi w półfinale 0:3. - Nie zagraliśmy dobrze, ale to nie znaczy, że zapomnieliśmy jak grać - mówili po meczu.

Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Monika Skrzyniarz-Gwizdała
siatkarze Asseco Resovii Rzeszów WP SportoweFakty / Monika Pliś / siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
- Bardzo szybko zeszliśmy z dobrego poziomu sportowego i prawdopodobnie było to spowodowane jakimś naszym problemem mentalnym. Bardzo mocno zaczęli nas cisnąć i nie wiedzieliśmy jak im się przeciwstawić. Nie poradziliśmy sobie - komentował drugie półfinałowe starcie Jakub Kochanowski.

Mimo tego, że Asseco Resovia Rzeszów w ostatnim czasie wyglądała bardzo dobrze, a w Pucharze Polski miała być walka, od Jastrzębskiego Węgla odbiła się jak od ściany. Przegrała półfinał notując zaledwie jedną pozytywną serię punktową, która mogła dać nadzieję na rywalizację. Było to w drugim secie gdzie zniwelowała dużą różnicę do dwóch "oczek" (17:19). Ani razu nie przełamała rywala, za to on zrobił to na tyle sprawnie, że od wyjścia na prowadzenie w pierwszym secie, nie stracił kontroli nad meczem nawet na chwilę.

- Myślę, że zabrakło nam wielu elementów. Bardzo dobrze przeciwstawili się rywale przede wszystkim naszemu atakowi, który jest naszym najlepszym elementem. W tym meczu atakowaliśmy o wiele gorzej niż drużyna z Jastrzębia. Tutaj była największa różnica - mówił Kochanowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni

Słowa środkowego potwierdzają statystyki. Choć prezentowali 40 proc. skuteczności w ofensywie, byli aż 11 razy zablokowani a 7 punktów oddali bezpośrednio rywalowi. W zdobyczach punktowych żaden z zawodników nie przekroczył granicy 9 punktów, a najwyższe ratio wynosiło +2. Cały zespół skończył spotkanie na +4 co z pewnością klasyfikuje ten mecz na szybki do zapomnienia i skupienie się na krajowym mistrzostwu.

- Pozostało nam tylko jedno trofeum, o które możemy się bić w tym roku i na pewno postaramy się wyciągnąć lekcję z tego Pucharu Polski, aby coś takiego nam się nie przydarzyło w tym sezonie i utrzymywać wysoki poziom sportowy. Umiemy grać w siatkówkę, teraz nie zagraliśmy dobrze, ale to nie znaczy, że zapomnieliśmy jak grać. Jesteśmy liderem tabeli i na pewno będziemy skupiać się na tym, aby zdobywać kolejne punkty i startować do fazy play-off z jak najwyższego miejsca - zakończył środkowy.

Teraz Asseco Resovia będzie miała tygodniową przerwę, a po niej stanie od razu do rywalizacji z nie lada przeciwnikiem. 4 marca na wyjeździe zmierzy się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Zarówno jeden, jak i drugi zespół będzie miał coś do udowodnienia.

Czytaj także: Przez wojnę przeniósł drużynę z Ukrainy do Polski. "Wierzę, że nasze marzenie się spełni"

Czy Asseco Resovia Rzeszów stanie na podium krajowych mistrzostw?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×