Kamil Semeniuk o relacji z trenerem. "Wtedy nie patrzę w jego stronę"
Zarówno siatkarz Kamil Semeniuk, jak i trener Andrea Anastasi są dobrze znani z polskich hal. Aktualnie współpracują we włoskim Sir Safety Perugia. W pewnych momentach przyjmujący woli unikać wzroku szkoleniowca.
W niej występuje wspólnie z między innymi Wilfredo Leonem, a ich szkoleniowcem jest Andrea Anastasi. Włoch pracował w przeszłości w zespołach z PlusLigi.
- Jest wymagający, szczególnie w trakcie spotkań trudno go zadowolić i zobaczyć uśmiech na jego twarzy. Bardziej można zauważyć zdenerwowanie po nieudanej akcji niż chęć motywacji w stylu "okej, nic się nie stało, następna piłka, jedziemy z tym" - opowiada Kamil Semeniuk w rozmowie z twórcami podcastu "Misja Siatka".
ZOBACZ WIDEO: Tak wygląda w wieku 35 lat. Zdradziła receptę na niesamowitą figuręAndrea Anastasi zastąpił w roli trenera zespołu z Perugii - Nikolę Grbicia, który pracował z Semeniukiem w ZAKSIE, a aktualnie w reprezentacji Polski. Przyjmujący i Anastasi nie mieli wcześniej wspólnych doświadczeń.
- Zmiana trenera przed rozpoczęciem sezonu na pewno delikatnie zaburzyła moją pewność. Miałem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: grać w klubie i w reprezentacji z tym samym trenerem - mówi Kamil Semeniuk.
- Chłopaki na zgrupowaniu mówili mi, jakim trenerem jest Anastasi. Sam byłem ciekawy, jakim jest trenerem i człowiekiem. Jeżeli zrobię jakiegoś "babola", staram się nie patrzeć w jego stronę, bo wiem, że on zakrywa usta i może tam lecieć włoska wiązanka - dodaje przyjmujący reprezentacji Polski.
Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?