Pół promila i pożar. Zaskakujące wspomnienia reprezentanta Polski
Artur Szalpuk miał bardzo ciekawe początki w seniorskiej kadrze reprezentacji Polski, o których opowiedział w programie "Volley Break". Na pierwszym zgrupowaniu pojawił się pewien problem - konkretnie po badaniu alkomatem.
W wywiadzie dla "Volley Break" siatkarz wypowiedział się na temat belgijskiego szkoleniowca. - Vital na pewno był bardziej otwarty na zawodników. Lubił sobie pokrzyczeć. Ja bardzo miło wspominam ten czas - mówił.
- Śmiali się, że jestem synkiem trenera. Czy byłem jego ulubieńcem to trzeba by było jego zapytać. Ja nie zauważyłem, bym był jakoś inaczej traktowany - dodał. Po wielkim triumfie pięć lat temu miała miejsce zaskakująca sytuacja.
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodąJeden z mistrzów świata wzniecił bowiem pożar, który Artur Szalpuk wspomina do dziś. - To nie byłem ja. Nie mogę powiedzieć, który z nas, ale jeden z czternastu, którzy zdobyli mistrzostwo świata. Później musieliśmy się zrzucić na gaśnicę - zdradził.
Jakie były początki zawodnika Projektu Warszawa w seniorskiej reprezentacji Polski? Na pewno te nie należały do najłatwiejszych. Badanie alkomatem pierwszego dnia w kadrze wykazało, że w jego organizmie znajduje się alkohol.
- Rano było badanie alkomatem, który wykazał pół promila alkoholu. Byłem tam z Mateuszem Bieńkiem, ale on szybko wyszedł, żeby nie dostać rykoszetem - powiedział roześmiany Artur Szalpuk.
- Nawet teraz nie wiem, jak tak szybko na to wpadłem, ale przypomniałem sobie, że wcześniej płukałem usta płynem. Po chwili przepłukałem usta wodą, poczekaliśmy 10 minut i na urządzeniu wyświetliło się już zero - dodał.
Zobacz też:
Rzeszowianki wygrały los na loterii. Szóstka 11. kolejki Tauron Ligi
Kapitalny mecz reprezentantki Polski. W końcu pokazała we Włoszech swoją moc