Będzie zmiana w pierwszym składzie reprezentacji Polski? "Tylko się nie zachłyśnijmy”

Reprezentacja Polski bez problemów pokonała Meksyk, a znakomicie zaprezentował się rezerwowy Tomasz Fornal, który potwierdził, że jest gotowy do gry w podstawowym składzie. Były trener kadry Waldemar Wspaniały przestrzega przed hurraoptymizmem.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Tomasz Fornal WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Tomasz Fornal
Polacy w pierwszym meczu mistrzostw świata z Bułgarią pokazali znakomitą formę, więc nie mogło nikogo dziwić, że po wygraniu pierwszego z Meksykanami, trener Nikola Grbić dał szansę rezerwowym. Okazję do gry najlepiej wykorzystał Tomasz Fornal, który nie raz wybierał niekonwencjonalne metody ataku i okazał się liderem naszej drużyny. Po spotkaniu na nowo odezwały się głosy fanów i ekspertów, którzy chętnie widzieliby go jako zawodnika podstawowego składu, w miejsce Aleksandra Śliwki.

- Fornal faktycznie zagrał dobry mecz i potwierdził, że jest pierwszym zmianowym naszej kadry. To znakomita wiadomość dla trenera, ale wcale nie oznacza, że teraz pozycja Śliwki jest zagrożona. Moim zdaniem nie ma sensu nawet dyskutować na ten temat, bo trener Grbić postawił na tych mistrzostwach na Śliwkę i jestem przekonany, że będzie się trzymał tego wyboru. Każda drużyna potrzebuje stabilizacji i konsekwencji, dlatego do zmian na tej pozycji będzie dochodziło tylko w trakcie spotkań i tylko w razie problemów Śliwki. To mądra strategia, na której skorzysta cały zespół - uważa były szkoleniowiec polskiej reprezentacji, Waldemar Wspaniały.

Jego zdaniem na taką decyzję Grbicia mogło wpłynąć większe doświadczenie Śliwki z meczów o najwyższą stawkę i tegoroczne sukcesy tego zawodnika. W tym roku ZAKSA wygrała przecież nie tylko mistrzostwo Polski, ale po raz drugi z rzędu triumfowała w Lidze Mistrzów. Dodatkowo trener lepiej zna Śliwkę i ma do niego duże zaufanie.

ZOBACZ WIDEO: "Afera knoppersowa" w reprezentacji Polski! | #PODSIATKĄ VLOG Z KADRY #17

Poza tym, hierarchia w reprezentacji Polski nie powinna zmieniać się po dwóch meczach ze słabszymi rywalami. Nasza kadra wygrała dwa mecze 3:0, ale te spotkania nie mają już żadnego znaczenia.

- Jedyny wniosek jaki możemy wyciągać po dwóch pierwszych meczach, to fakt, że mamy gotową całą kadrę na najważniejsze mecze. Nasza drużyna zagrała bardzo dobrze, ale to nie jest powód, by się zachłysnąć i lekceważyć kolejnych rywali. Teraz możemy już zresztą zapomnieć o tych spotkaniach, bo mecz z Amerykanami i kolejne mecze, to będzie zupełnie inny poziom. Prawdziwe mistrzostwa świata rozpoczną się dopiero po zakończeniu fazy grupowej i to na tych spotkaniach należy koncentrować swoją uwagę. Niestety my zbyt często popadamy w hurraoptymizm po pierwszych meczach i to kończy się takimi wpadkami jak te podczas igrzysk olimpijskich - dodaje Wspaniały.

Doświadczony trener wierzy jednak w zwycięstwo z USA, ale jest przekonany, że nie będzie o nie łatwo, a naszych zawodników czeka dłuższa rywalizacja niż dotychczasowe trzysetowe pojedynki.

Z każdym meczem poziom trudności będzie tylko wzrastał, bo już pierwsze dwie kolejki pokazały, że poziom mistrzostw jest bardzo wysoki. Kandydatów do strefy medalowej jest przynajmniej sześciu, a może nawet siedmiu.

- Początek mistrzostw świata pokazał, że rywale są w znakomitej formie i wiele drużyn marzy o medalu. W niedzielę fenomenalne spotkanie rozegrali Słoweńcy i Francuzi, a wysoki poziom prezentują także USA, Brazylia czy Włosi. Dodatkowo znów groźni będą Kubańczycy, którzy mają młodą reprezentację, ale stać ich na sprawienie sensacji. Musimy szanować naszych rywali, bo poziom tych mistrzostw jest naprawdę wysoki - dodaje na zakończenie, Waldemar Wspaniały.

Kolejne spotkanie Polacy rozegrają już we wtorek o godz. 20.30 z reprezentacją USA.

Czytaj więcej:
Poręba: Serce waliło jak nigdy
Trener wyjaśnia zaskakującą decyzję

Kto z dwójki przyjmujących jest w wyższej formie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×